Obu zawodnikom brakuje doświadczenia, ale niewykluczone, że wiosną je zbiorą i zadomowią się w drużynie Nenada Bjelicy.
Jakub Serafin debiutował w Lotto Ekstraklasie już w lutym 2015 roku (w wygranym 2:1 spotkaniu z Ruchem Chorzów), a później był wypożyczany do GKS-u Bełchatów, Drutex-Bytovii Bytów i FK Haugesund. W rundzie jesiennej trwającego sezonu zrobił duży krok naprzód. Przebił się w Norwegii i rozegrał dziesięć meczów w tamtejszej ekstraklasie, zdobywając jednego gola i dokładając jedną asystę.
Zimą zapadła decyzja, by ściągnąć 21-letniego defensywnego pomocnika z powrotem do Poznania i wkrótce możemy go zobaczyć w ekipie Nenada Bjelicy. - Serafin wykonał w Norwegii dużą pracę i przez ostatnie pół roku bardzo się rozwinął. Gra szybko, dobrze zmienia strony. Brakuje mu jeszcze trochę agresji, ale to z czasem też przyjdzie - powiedział chorwacki szkoleniowiec.
Jakub Moder ma przed sobą nieco trudniejszą drogę, bo wciąż czeka na debiut w Lotto Ekstraklasie. - W rundzie wiosennej przede wszystkim chciałbym wskoczyć do osiemnastki meczowej, a potem powoli walczyć o miejsce w podstawowym składzie, mimo że będzie to bardzo trudne - przyznał 18-latek.
Wychowanek Warty Poznań musi sobie stawiać ambitne cele, bo jeśli teraz nie uda mu się zadomowić w składzie pierwszego zespołu, to latem Kolejorz najprawdopodobniej go wypożyczy.
W niedzielnym meczu z Arką Gdynia, w podstawowej jedenastce Lecha nie zobaczymy najprawdopodobniej ani Serafina, ani Modera, bo parę defensywnych pomocników tworzyć będą Maciej Gajos i Łukasz Trałka. Ten drugi jednak może w najbliższym czasie pauzować za nadmiar żółtych kartek (do przymusowej absencji brakuje mu jednej) i wtedy otworzy się szansa dla któregoś z młodych graczy.
ZOBACZ WIDEO Radosław Gilewicz: Kuba Błaszczykowski ma swoją wartość. Będzie świetnie przygotowany