Artur Boruc lubił denerwować kibiców Rangersów. "Wiedziałem, że to ich doprowadzi do szaleństwa"

WP SportoweFakty / Na zdjęciu: Artur Boruc
WP SportoweFakty / Na zdjęciu: Artur Boruc

Artur Boruc nie jest zawodnikiem Celticu Glasgow już od 2010 roku, ale pamięć o Polaku prędko w Szkocji nie zginie. Nic w tym jednak dziwnego, skoro "Holy Goalie" przez kilka sezonów był jedną z najważniejszych postaci słynnych Old Firm Derby.

Artur Boruc trafił do Celticu latem 2005 roku z Legii Warszawa i spędził w Glasgow pięć sezonów, występując w tym czasie w aż 19 pojedynkach z Rangersami. Na łamach brytyjskiego kwartalnika "Mundial" były reprezentant Polski wspomina swoje pierwsze Old Firm Derby.

- Zanim trafiłem do klubu, widziałem parę spotkań Celtiku w polskiej telewizji, głównie Old Firm Derby, ale nie zdawałem sobie sprawy z tego, jak wielkie to wydarzenie. Wydaje mi się, że nikt tego nie wie, dopóki nie trafi do jednego z klubów - tłumaczy wychowanek Pogoni Siedlce.

W jego debiucie w derbach Glasgow Celtic uległ Rangersom 1:3: - Oprócz atmosfery zbyt wiele z tego meczu nie pamiętam. Dopóki nie wziąłem w tym udziału, nie wiedziałem, jak duża to sprawa dla klubu i kibiców, ale od tej chwili wiedziałem, że to jeden z tych meczów, które trzeba wygrać.

- Derby Glasgow stały się jednymi z najważniejszych spotkań w mojej karierze. Nigdzie nie ma takiej atmosfery jak na Ibrox czy Celtic Park. Oczywiście, wolałem Celtic Park, ale chodzi o to, że hałas był oszałamiający. Pasja towarzysząca meczowi była niesamowita - nigdy nie doświadczyłem czegoś podobnego - przekonuje Boruc.

Kibice The Bhoys pokochali go za to, za co wcześniej uwielbiali go fani Legii - świetną postawę w bramce oraz luz oraz bezkompromisowość poza boiskiem. Boruc świetnie rozumie relacje kibicowskie i gdy tylko mógł, dolewał oliwy do ognia w katolicko-protestanckiej rywalizacji dwóch klubów z Glasgow. W czasie jednego ze spotkań kibiców Rangersów do furii doprowadziło, kiedy klęknął i wykonywał przed nimi znak krzyża. Później powtarzał ten gest przy każdej okazji.

- Nie zdawałem sobie sprawy z tego, że te derby mają też aspekt religijny. Nie spodziewałem się tego. To był znak, który od dawna wykonywałem przed każdą z połów, a odebrano to jako gest prowokujący kibiców Rangers. Ale sprawiała mi radość relacja, jaką miałem z kibicami Rangersów. Jeśli mam być szczery, to takie rzeczy sprawiają, że czujesz, że żyjesz. Wiedziałem, że to doprowadzi ich do szaleństwa i cieszyłem się z tego - przyznaje z rozbrajającą szczerością Boruc.

38-letni Polak był nie tylko ulubieńcem kibiców Celticu, ale też jednym z najlepszych bramkarzy w historii tego klubu. Sięgnął z The Bhoys po trzy mistrzostwa Szkocji i trzy krajowe puchary. Zachował czyste konto w aż 66 ze 155 ligowych występów w ich barwach.

ZOBACZ WIDEO Mario Gomez - napastnik z krwi i kości - skrót meczu FC Augsburg - VfB Stuttgart [ZDJĘCIA ELEVEN SPORTS 1]

Komentarze (0)