Skandal na meczu Piast - Górnik. Gerard Badia: Nie wierzę w to, co widziałem

Newspix / Adam Starszynski / PressFocus / NEWSPIX.PL / Na zdjęciu: Gerard Badia
Newspix / Adam Starszynski / PressFocus / NEWSPIX.PL / Na zdjęciu: Gerard Badia

- Jestem w Polsce cztery lata i nie rozumiem. Nie wierzę w to, co widziałem - mówił po meczu z Górnikiem Zabrze Gerard Badia z Piasta Gliwice. Spotkanie zostało przerwane przez zamieszki. Hiszpan próbował rozmawiać z chuliganami.

Mecz przerwano w 81. minucie przy stanie 1:0 dla Piasta Gliwice. Zaczęło się od spalonej flagi, potem wydarzenia wymknęły się spod kontroli - TUTAJ WIĘCEJ. Z chuliganami chciał negocjować Gerard Badia, ale nic nie wskórał. Oto, co po meczu powiedział załamany zawodnik.

- Jestem w Polsce cztery lata i nie rozumiem. To nie jest dobre dla nikogo. Mamy wynik, taki ważny mecz, a przegramy jesteśmy kur.... na dole tabeli. Poszedłem do nich, prosiłem, że musimy grać jeszcze 10 minut… nie pół godziny… 10 minut - opowiadał piłkarz.

I dodawał: - Nie wierzę w to, co widziałem. Lubię grać gdy jest rywalizacja, gdy stadion jest pełen kibiców. Jest ok, gdy jedni krzyczą, że drudzy to k..... To są emocje. Ale jest linia, której przekroczyć nie można. To są nasi kibice i k.... lubię ich. Ale czegoś takiego nie widziałem. Grasz dobrze, walczysz, masz wynik, a oni dają punkty dla rywala. Chłopaki mają w szatni opuszczone głowy.

Piast najprawdopodobniej przegra mecz walkowerem, stadion też pewnie będzie zamknięty. Decyzje zapadną w poniedziałek.

ZOBACZ WIDEO Złoty gol Dybali. Juventus Turyn ograł Lazio Rzym [ZDJĘCIA ELEVEN SPORTS]

Źródło artykułu: