W poniedziałkowym starciu przeciwko Wiśle Kraków, Nemanja Mitrović zdobył swojego pierwszego gola na polskich boiska. Słoweniec trafił do siatki rywali w 78. minucie, wykańczając głową dośrodkowanie Arvydasa Novikovasa z rzutu różnego: - Nieważne, kto strzela, ale kto wygrywa. Dzisiaj odnieśliśmy zwycięstwo, które miałem okazję przypieczętować. Oczywiście liczę, że nie była to moja ostatnia bramka zdobyta w koszulce Jagi - opowiadał po meczu z Białą Gwiazdą 25-latek.
Przed wspomnianym spotkaniem defensor białostoczan dowiedział się, że otrzymał powołanie do reprezentacji Słowenii. Dotychczas zawodnik pochodzący z Ljubljany nie miał okazji reprezentować swojego kraju na szczeblu seniorskim: - Jestem bardzo szczęśliwy, ponieważ spełniły się moje marzenia. Chciałbym podziękować wszystkim, którzy mieli wpływ na mój rozwój - skomentował wyróżnienie Mitrović.
Na razie jednak "Mitro" nie myśli o marcowej szansie debiutu w kadrze dwukrotnego uczestnika mundialu. Dla piłkarza pochodzącego z Bałkanów priorytetem jest obecna gra w Jagiellonii, która niespodziewanie stała się jednym z głównych kandydatów do wygrania ligi: - Zaliczyliśmy niezły start rundy wiosennej, ale przed nami jeszcze mnóstwo spotkań, więc niczego sobie nie obiecujemy. W Słowenii miałem podobną historię, ponieważ Maribor był ciągle za nami, jednak jego strata była minimalnie mniejsza. - powiedział Mitrović, nawiązując do historii zdobycia przez siebie mistrzostwa z drużyną Olimpiji Ljubljany.
Były obrońca drużyn młodzieżowych Interu Mediolan przeniósł się do Jagiellonii pod koniec sierpnia ubiegłego roku. Po trudnych początkach na Podlasiu, zawodnik wygryzł z pierwszej jedenastki Gutiego i stworzył wraz z Ivanem Runje najlepszą parę stoperów w historii klubu. Z 11 spotkań z ich udziałem, w siedmiu białostocki zespół zachowywał czyste konto.
ZOBACZ WIDEO Złoty gol Dybali. Juventus Turyn ograł Lazio Rzym [ZDJĘCIA ELEVEN SPORTS]