Nasz napastnik w meczu z Hamburgiem (6:0) wykonywał dwa rzuty karne. Do pierwszego podszedł w 86. minucie i to właśnie wtedy spudłował. Napastnik Bayernu uderzył mocno i wysoko, ale piłka przeleciała obok bramki.
Była to pierwsza niewykorzystana jedenastka Lewandowskiego od sierpnia 2014 roku i spotkania Pucharu Niemiec z trzecioligowym Preussen Munster. "Bawarczycy" wygrali wtedy 4:1. Od tamtej pory nasz napastnik wykorzystał 25 "meczowych" rzutów karnych z rzędu, w spotkaniach klubu i reprezentacji.
W Bundeslidze Polak po raz ostatni zmarnował rzut karny jeszcze jako zawodnik Borussii Dortmund. W maju 2013 roku strzał kapitana reprezentacji Polski obronił Manuel Neuer, bramkarz Bayernu Monachium.
W sobotnim meczu z Hamburgiem Lewandowski szybko się jednak zrehabilitował. Cztery minuty po zmarnowanej jedenastce sędzia podyktował jeszcze jedną dla Bayernu, którą tym razem Polak bez problemu zamienił na gola. W pojedynku z Hamburgiem zdobył trzy bramki i ma na swoim koncie już sto goli dla Bayernu w niemieckiej ekstraklasie. Potrzebował na to 121 spotkań.
Do tej pory Lewandowski zmarnował tylko cztery rzuty karne w karierze (trzy obronione przez bramkarza) na 41 wykonywanych podczas trwania meczu. Co ciekawe, w spotkaniu z HSV nasz zawodnik nie trafił w bramkę z jedenastu metrów po raz pierwszy odkąd gra profesjonalnie w piłkę.
ZOBACZ WIDEO Powrót Glika, dziwne zachowanie Jemersona - skrót meczu RC Strasbourg - AS Monaco [ZDJĘCIA ELEVEN SPORTS]