Szał wśród milionów kibiców. Polska ziemią obiecaną dla Indonezyjczyków

Materiały prasowe / Lechia Gdańsk / Na zdjęciu: Egy Maulana tuż po podpisaniu kontraktu
Materiały prasowe / Lechia Gdańsk / Na zdjęciu: Egy Maulana tuż po podpisaniu kontraktu

- To nasz największy talent. Wszyscy jesteśmy bardzo szczęśliwi - zachwycają się w Indonezji. Egy Maulana, piłkarz z tego kraju, sensacyjnie trafił do Lechii Gdańsk.

Oficjalnie Egy Maulana dołączy do Lechii Gdańsk 8 lipca. Po polskiego klubu trafi z akademii Raguna. Będzie jedynym reprezentantem Indonezji grającym w Europie. Septian Nugraha, dziennikarz Pandit Football, mówi WP SportoweFakty: - Uważamy, że Egy jest jednym z największych talentów, poza nim warto przyjrzeć się takim piłkarzom, jak Febri Hariyadi, Henhen Herdiana i Septian David Maulana. Egy wyróżnia się na ich tle. Już w tak młodym wieku, pokazuje świetną szybkość, dobrą technikę i drapieżny instynkt.

Po raz pierwszy talent piłkarza objawił się w reprezentacji do lat 19 podczas AFF Cup, skupiającym kraje z południowo-wschodniej Azji. Indonezja zdobyła brązowe medale, a Egy Maulana został wybrany najlepszym graczem turnieju.

Transfer do Polski ekscytuje 261-milionowy naród

Fakt, że największy talent indonezyjskiego futbolu znalazł zatrudnienie w Europie, ekscytuje środowisko piłkarskie w tym kraju. - Praktycznie wszystkie reakcje z jakimi się spotkałem, były bardzo dobre. Wszyscy jesteśmy szczęśliwi, że nasz utalentowany piłkarz dostał szansę gry w najwyższej klasie rozgrywkowej w Europie - stwierdził inny dziennikarz Pandit Football, Dex Glenniza. - Były też głosy rozczarowania, bo w naszym kraju Lechia Gdańsk nie jest znanym klubem i wielu liczyło na to, że Egy od razu trafi do czołowego europejskiego zespołu. To mogłoby być jednak dla niego zgubne, bo grałby rzadziej w pierwszej drużynie - dodał przedstawiciel jednego z największych mediów w Indonezji.

Cały rozkochany w futbolu naród patrzy na ten transfer w kontekście wyjścia ze światowego cienia. - Indonezyjscy piłkarze nie wyróżniali się jak dotąd nawet w porównaniu z rywalami z Azji. Przypadek Egyego jest jednak inny i wierzę, że przetrze szlaki - ocenił Septian Nugraha.

- Kto wie, może po jego sukcesach, więcej piłkarzy z Indonezji znajdzie zatrudnienie w Europie? Dla nas byłoby to bardzo dobre dla rozwoju dyscypliny i może nawet dla samych klubów piłkarskich ze względów marketingowych i biznesowych - stwierdził Dex Glenniza.

O skali popularności indonezyjskiego futbolu świadczy choćby fakt, że w odległym nam kraju powstał profil Lechii na Instagramie. W dwa dni ma więcej śledzących niż ten prawdziwy w Polsce!

Miliony oczu skierowane na Gdańsk

Indonezyjczycy nie są znani z dobrych występów na piłkarskich stadionach, jednak jest ciekawa statystyka pokazująca, że nie jest to tam dyscyplina peryferyjna. - Piłka nożna jest najpopularniejszym sportem w Indonezji. Niedawno widziałem statystykę, według której Indonezja to drugi po Nigerii kraj pod względem liczby osób oglądających futbol w telewizji. Będę jednak szczery, wiedza na temat ligi polskiej jest u nas znikoma - przyznał Glenniza.

W tym wyspiarskim kraju jest mnóstwo fanów klubów angielskiej Premier League, hiszpańskiej La Liga, włoskiej Serie A, czy niemieckiej Bundesligi. - Informacja o transferze Egyego Maulany bardzo szybko rozeszła się w indonezyjskich mediach. Na pewno wzrośnie nasze zainteresowanie polską piłką nożną, a przede wszystkim meczami Lechii Gdańsk. Wierzymy, że pomoże to Maulanie i Lechii - stwierdził dziennikarz Pandit Football.

Polskie ślady na drugim krańcu świata

Mimo odległości dzielącej Polskę od Indonezji, w tamtym kraju pamiętają piłkarzy, którzy występowali w ich lidze. W 2003 roku na ten nietypowy kierunek zdecydowali się trzej zawodnicy, którzy znani są z występów w najwyższej polskiej klasie rozgrywkowej.

W klubie Persib Maung, z liczącego 6 milionów mieszkańców mieście Bandung, występowali były piłkarz m.in. z Korony Kielce i Wisły Kraków Mariusz Mucharski, znany z Lecha i Widzewa Paweł Bocian oraz były gracz Stomilu Olsztyn i Pogoni Szczecin Maciej Dołęga. - Pamiętamy tych piłkarzy. Ściągnął ich trener Marek Śledzianowski - wspomniał Septian Nugraha.

Obecnie w indonezyjskiej Liga 1 występują m.in. Michael Essien, Julein Faubert, czy Nick van den Velden. W ubiegłym sezonie grali tam Mohammed Sissoko oraz Carlton Cole - To dowód, że piłka nożna u nas się rozwija. Wierzę w to, że w przyszłości przyniesie to skutek - stwierdził dziennikarz.

Liga indonezyjska ma swój urok. - To jedna z najciekawszych lig w Azji, szczególnie w południowo-wschodnim regionie naszego kontynentu. Zawsze trudno jest przewidzieć kto zostanie mistrzem kraju. Ponadto kibice piłkarscy są tu bardzo szaleni. Jak ktoś tylko miałby możliwość, zapraszam do przyjazdu do nas, by zobaczyć jak wyglądają domowe mecze. Można u nas spotkać niespotykaną atmosferę na trybunach. Największe zaległości mamy w zarządzaniu, potrzebujemy też odpowiednich trenerów, którzy mogliby ukształtować tę dyscyplinę - ocenił Nugraha.

ZOBACZ WIDEO Zwycięstwem uczcili pamięć Davide Astoriego. Gola zdobył jego zastępca [ZDJĘCIA ELEVEN SPORTS 2]

Komentarze (5)
avatar
Kajlo PL
12.03.2018
Zgłoś do moderacji
0
2
Odpowiedz
Witamy w LECHII GDAŃSK .... 
avatar
Speedrob
12.03.2018
Zgłoś do moderacji
1
0
Odpowiedz
Kolejny egzotyczny piłkarz zrobił sobie przystanek w karierze ...