Mecz pomiędzy Piastem Gliwice a Górnikiem Zabrze został zweryfikowany jako walkower na korzyść gości, ale równocześnie trzy punkty zostały odjęte Górnikowi. Klub otrzymał zakaz organizacji wyjazdu grupy kibiców na sześć kolejnych spotkań oraz na dwa z Piastem w Gliwicach. Musi też zapłacić 40 tys. zł kary.
Górnik odwołał się już, co potwierdzono na oficjalnej stronie klubu. - Nie chcemy upubliczniać treści odwołania jak uczyniła po nałożeniu na nas kar Komisja Ligi. Uważamy jednak, że są one niewspółmierne do tego, co wszyscy widzieli podczas meczu z Piastem. Ubolewamy nad tym, że mecz nie mógł zostać rozegrany do końca, ale to nie Górnik był organizatorem derbowego meczu, i nie Górnik ponosił odpowiedzialność za wydarzenia, które doprowadziły do przerwania spotkania. Podobnie jest z kibicami Górnika. Nie zgadzamy się też z zarzutem, że to nasi fani sprowokowali wydarzenia, które ostatecznie doprowadziły do przedwczesnego zakończenia spotkania. Żaden z nich nie wbiegł na murawę, nie zostało zniszczone ogrodzenie w sektorze gości - wyjaśnił Bartosz Sarnowski.
PZPN zapowiedział, że odwołania zostaną rozpatrzone w trybie pilnym, by jak najszybciej zapadły ostateczne rozstrzygnięcia. - W uzasadnieniu nałożonych na nas kar pojawiły się różne zarzuty. W naszym przekonaniu nastąpiła bardzo swobodna, by nie powiedzieć dowolna ocena faktów. Złożyliśmy odwołanie, ale nie chcemy dywagować jaką decyzję podejmie NKO. Podobnie jak nie komentowaliśmy decyzji Komisji Ligi do czasu wysłania odwołania. Nie chcemy też mówić, jaki werdykt NKO będzie sprawiedliwy, bowiem od momentu, kiedy mecz został przerwany, każda ocena może być odebrana jako wyrażenie subiektywnych oczekiwań. Skoro jednak zdecydowaliśmy się na złożenie odwołania, to musimy wierzyć w zmianę decyzji podjętych przez Komisję Ligi. Spodziewamy się, że decyzja NKO zapadnie dosyć szybko. Wszyscy zdają sobie sprawę, że do zakończenia sezonu zasadniczego zostały trzy kolejki i każdy chciałby znać układ tabeli po 30 seriach spotkań, a przed podziałem tabeli na grupę mistrzowską i spadków - dodał prezes Górnika.
Derby Górnego Śląska, podczas których doszło do wspomnianych zamieszek, zostały przerwane w 81. minucie przy stanie 1:0 dla Piastunek (po golu Mateusza Szczepaniaka na początku drugiej połowy). Sędzia Daniel Stefański podjął taką decyzję po tym jak pseudokibice gospodarzy wyłamali płot oddzielający trybuny od boiska. Interweniowała policja.
ZOBACZ WIDEO "Damy z siebie wszystko" #16: Kolejne kłopoty Krychowiaka. Bluzgi z trybun