Patryk Lipski się rozpędza. Odżył przy Piotrze Stokowcu

WP SportoweFakty / Agnieszka Skórowska / Na zdjęciu: Patryk Lipski (po lewej)
WP SportoweFakty / Agnieszka Skórowska / Na zdjęciu: Patryk Lipski (po lewej)

Po przyjściu Piotra Stokowca, pomijany wcześniej w meczowej osiemnastce Patryk Lipski, pojawił się na boisku. Ma on świadomość, że wobec problemów kadrowych z przodu, ciąży na nim spora odpowiedzialność.

Patryk Lipski może być ważną kartą w talii Piotra Stokowca. - Trzeba wziąć pod uwagę kiedy ostatnio grał i odpowiedź w kwestii jego obecnej przydatności znajdziemy w najbliższym meczu czy wystąpi i czy będzie w osiemnastce. To zawodnik, który teoretycznie powinien być przyszłością tego klubu. Ma potencjał, jest dobrze nastawiony i moim zadaniem jest odbudowanie go - powiedział trener Lechii Gdańsk.

Lipski wrócił do składu po długim niebycie, jednak sam nie był do końca zadowolony ze swojego występu z Legią Warszawa - Po meczu miałem w pamięci słabe dośrodkowania z mojej strony i rzut wolny. Po dłuższej przerwie cieszę się, że dostałem szansę i otrzymałem 35 minut. Fizycznie czułem się dobrze i ważne, by znów grać - przyznał pomocnik.

U Adama Owena piłkarz ten został odstawiony na boczny tor. Teraz może być inaczej. - Każdy ma taką samą pozycję wyjściową, ale trener będzie szukał dla mnie pozycji, w której czuję się najlepiej. Na pewno odżyłem, bo na treningach nie jestem pomijany jak to było wcześniej. Już w pierwszym spotkaniu byłem w osiemnastce meczowej, a oglądanie kolegów z trybun nie jest przyjemne dla piłkarza. Byłem jednak zmotywowany bo wiedziałem, że moja szansa nadejdzie - stwierdził Patryk Lipski.

Lechia Gdańsk coraz bardziej niecierpliwie czeka na zwycięstwa. Kolejna okazja już w piątek, jednak w starciu z Lechem Poznań to nie drużyna z północy będzie faworytem. - Nasza seria meczów bez zwycięstwa się robi już bardzo długa i gdzie się przełamać, jak nie z tak silnym przeciwnikiem, o 20:30 przy wypełnionym stadionie? Z Legią też tak sobie mówiliśmy przed meczem i się nie udało. Kibice zobaczyli jednak, że wyglądało to lepiej. Jest mniej meczów w tygodniu i dużo odpraw. Wiele sobie mówimy, zwracamy uwagę na błędy w obronie i stałe fragmenty gry. Żelazna defensywa może być kluczem do zwycięstwa - zapowiedział Lipski.

- Wierzę w ten zespół. Widać naszą poprawę i bodziec w postaci trenera Stokowca jest widoczny na treningach. Musimy to przełożyć na mecze ligowe. Jestem pewny swoich umiejętności i jak tylko dostanę szansę, udowodnię przydatność do drużyny. Wiem, że dotychczas mecze z mojej strony nie wyglądały dobrze i mam słabe statystyki. Trzeba zacząć nabijać ten licznik i grać na miarę swojego potencjału już w Poznaniu - zdeklarował.

W ostatnich sezonach pomocnik rokrocznie budował coraz bardziej swoją pozycję w polskiej piłce. Po przenosinach do Gdańska, ten rozwój nieco przystopował. - Jest inaczej, bo mam dopiero 11 meczów w Lechii i raz zagrałem przez 90 minut. Wyobrażałem sobie to inaczej, ale to jest przeszłość. Potrzebowałem czasu na rozpęd, teraz pójdzie z górki - podsumował Patryk Lipski.

ZOBACZ WIDEO "Damy z siebie wszystko" #16 (cały odcinek): Magiczny Lewandowski, kłopoty Krychowiaka, powołania Nawałki

Źródło artykułu: