Wejście do piłki nożnej najbogatszego Polaka powinno wzbogacić nie tylko wrocławski klub, lecz w ogóle polską piłkę nożną. Zygmunt Solorz-Żak bowiem zapowiada nowy kierunek w dziedzinie działalności klubu sportowego. Sam zapewnia, że będzie się zajmował klubem jedynie od strony biznesowej.
- Budujemy wielki klub. Znam się na biznesie i to wystarczy. Od znajomości piłki będą inni. Jeśli będzie trzeba, ściągnę ich z zagranicy - mówi Solorz-Żak - Nie chcę zarobić na piłce, to nie mój cel. Mam plan, by to klub zarabiał sam na siebie. Za dwa, trzy lata będzie można ocenić powodzenie tego przedsięwzięcia. Moim zdaniem to się musi udać. Udowodnię to - dodaje właściciel Polsatu.
Nowy kierunek działalności klubu ma polegać na tym, by klub zarabiał sam za siebie. W okolicach stadionu Śląska Wrocław powstanie centrum handlowe, z którego dochody będą przeznaczone na utrzymanie stadionu oraz bieżącą działalność klubu.
- Nie można planować budżetu na zasadzie sponsoringu: ten mi da tyle, inny trochę dołoży, jakoś tam będzie. Śląsk oprócz pieniędzy za bilety i transmisje będzie miał stałe źródło dochodu z wybudowanego we Wrocławiu centrum handlowego. Jeśli dodatkowo coś wpadnie od sponsorów, to należy się tylko cieszyć. Można kupić wówczas np. nowego zawodnika - tłumaczy najbogatszy Polak.
Sam współwłaściciel klubu nie zamierza wtrącać się do spraw sportowych i dyktować trenerowi kto ma grać. Zapowiada ścisły podział ról w klubie i nikt nikomu nie będzie wchodził w kompetencje.
- Niech każdy zajmie się tym, na czym zna się najlepiej. Ja do spraw sportowych wtrącać się nie będę. Wrocław wybrałem, gdyż mam do tego miejsca sentyment, a władze miasta były mi przychylne. Wzorem idealnie prowadzonego klubu jest dla mnie Barcelona - kończy Solorz.