Nowe kanały, wszystkie mecze na żywo. Tak będzie wyglądała Liga Mistrzów w Polsacie

AFP / Fabrice COFFRINI / Trofeum Ligi Mistrzów
AFP / Fabrice COFFRINI / Trofeum Ligi Mistrzów

Kibice, którzy mają dostęp do kanałów sportowych Polsatu w nowym sezonie nie będą narzekać. Stacja zadba, aby obejrzeli na żywo wszystkie spotkania Ligi Mistrzów.

W tym artykule dowiesz się o:

Fani europejskich pucharów w nowym sezonie muszą przygotować się na zmiany. Prawa do transmisji Ligi Mistrzów i Ligi Europy wykupił Polsat i to na jego kanałach będą nadawane wszystkie spotkania od sierpnia tego roku. Umowa obowiązuje aż do 2021 roku, co oznacza, ponad tysiąc spotkań na antenach tej stacji. Jak to będzie wyglądało w praktyce?

Marian Kmita, który jest szefem Polsatu Sport, uchylił rąbka tajemnicy. Warunki umowy jasno określają, że polski nadawca musi pokazać na żywo wszystkie mecze LM. Ten warunek zostanie spełniony.

- Podpisaliśmy umowę, która narzuca na nas konkretne obowiązki. Wszystkie mecze pokażemy na żywo, co jest chyba najważniejszą informacją. Wiadomo, że będziemy dedykowali specjalne dwa kanały dla obsługi tej potężnej masy meczów - mówi Kmita w rozmowie z Andrzejem Kostyrą z "Super Expressu".

Kibice, którzy nie mają dostępu do kanałów sportowych Polsatu, nie zostaną odcięci od elitarnych rozgrywek. Co także ciekawe, w nowym sezonie nie będzie wszystkich meczów o 20.45. UEFA postanowiła to zmienić.

- To będą trzy dni z rzędu, czyli wtorek, środa (Liga Mistrzów - przyp. red.) i czwartek (Liga Europy - przyp. red.) podzielone na dwa sloty, czyli o godzinie 19 i 21. Obligacja nakazuje nam pokazanie jednego meczu w telewizji otwartej, więc ten obowiązek zostanie spełniony - zapewnia szef Polsat Sport.

Pojawiło się także pytanie o Lotto Ekstraklasę. Niebawem zostanie ogłoszony przetarg na prawa telewizyjne od sezonu 2019/20. Czy Polsat włączy się do walki?

- Nie będę ukrywał, że nie, bo na pewno tak. Natomiast w jakim stopniu to zainteresowanie będzie się wyrażało, to wszystko zależy od właściciela Solorza. Zainteresowanie tak, a skuteczność zobaczymy - kończy Kmita.

ZOBACZ WIDEO Lewandowski nie wytrzymał po pytaniu. Cała sala w śmiech

Źródło artykułu: