Nadal nie milkną echa zwycięskiego gola dla Nigerii w piątkowym meczu przeciwko Polsce. Chodzi o sytuację, po której podyktowana została jedenastka, zamieniona później na bramkę przez Victora Mosesa. Wiele osób uważa, że tego rzutu karnego w ogóle nie powinno być.
Sam poszkodowany nie miał jednak żadnych wątpliwości w kontekście słuszności decyzji arbitra. - Tak, to był stuprocentowy faul. Przeciwnik mnie trafił, przez co upadłem. Na pewno była to słuszna decyzja sędziego - mówił zawodnik przed kamerą TVP Sport.
27-latek nie ukrywał jednak, że nasza reprezentacja nie należała do łatwych rywali, zaznaczając, że Polska ma wielu świetnych zawodników. - Szczególnie groźnie atakowali po stracie gola, ale my pokazaliśmy więcej charakteru - stwierdził Moses.
Nigeryjczyk był zdania, że piątkowy mecz nic nie znaczy w kontekście wyników na zbliżającym się mundialu. Dodał też, że jego zespół nie będzie stawiać sobie żadnych konkretnych celów na rosyjskim turnieju. - Chcemy cieszyć się grą i po prostu wygrywać. Wierzymy, że w ten sposób uda nam się zajść jak najdalej - skwitował piłkarz broniący barw Chelsea.
Nigeria na mistrzostwach świata zagra w grupie D. Jej rywalami będa Argentyna, Islandia oraz Chorwacja.
ZOBACZ WIDEO Kamil Glik: Zweryfikuje nas dopiero mecz z Senegalem