Będziemy walczyć do końca - rozmowa z Łukaszem Misztalem, obrońcą Motoru Lublin

Motor to pierwszoligowy mistrz remisów - dotychczas 13-krotnie dzielił się punktami z rywalami. Lublinianie zanotowali natomiast zaledwie 5 zwycięstw, przez co muszą rywalizować o utrzymanie, gdyż obecnie mają tylko punkt przewagi nad strefą spadkową.

Paweł Patyra: Chyba nie tak miał wyglądać niedzielny mecz z Wartą Poznań?

Łukasz Misztal: Mecz rozpoczął się dla nas bardzo dobrze. Szybko strzeliliśmy bramkę i później stwarzaliśmy kolejne sytuacje. Po błędzie w 45. minucie, padł wyrównujący gol. Nie tak to sobie wyobrażaliśmy. Chcieliśmy wygrać, żeby doskoczyć do strefy gwarantującej utrzymanie. Po tym remisie oddaliło się to od nas. Przyjmuję ten jeden punkt jak porażkę.

Przed przerwą prezentowaliście się pozytywnie, ale moment dekoncentracji spowodował, że straciliście dwa punkty...

- Niestety taka jest piłka, że niewykorzystane sytuacje się mszczą. Mieliśmy dogodne okazje, żeby podwyższyć na 2:0. Gdybyśmy tak zrobili, to myślę, że spokojnie dowieźlibyśmy zwycięstwo do końca.

Dlaczego w drugiej połowie gra wyglądała już gorzej, niż przed przerwą?

- Może zbyt dużo sił włożyliśmy w pierwszą połowę i za bardzo chcieliśmy strzelić bramkę. Nie wiem dlaczego ta druga połowa była gorsza od pierwszej. Przełomowym momentem mogła być kontuzja Pawła Maziarza. Wypadł nam jeden ofensywny zawodnik i później trudno było go zastąpić. Moim zdaniem to mógł być gwóźdź do trumny.

Po tym remisie pozostaje właściwie już tylko walka o baraże...

- Trudno powiedzieć, trzeba by to wszystko przeanalizować. Będziemy walczyć do samego końca, niezależnie od tego czy zagramy w barażach, czy bezpośrednio się utrzymamy.

Motor w niedzielę zakończył dwutygodniowy okres rozgrywania meczów co trzy dni.

- Mamy teraz dziesięć dni odpoczynku. Musimy zrobić wszystko, żeby jak najlepiej przygotować się do meczu z Koroną i wywalczyć jakieś punkty. Musimy chociaż załapać się na baraże, dobrze się do nich przygotować i utrzymać w lidze. O to nam wszystkim chodzi.

Nad strefą spadkową macie jednak zaledwie punkt przewagi, ale może się ona zwiększyć do czterech po najbliższej kolejce.

- Mamy jeszcze mecze z bezpośrednimi rywalami: GKP czy Dolcanem. Rozegramy pięć spotkań, a za szóste dostaniemy trzy punkty. Myślę, że jeszcze dołączymy do bezpiecznej strefy. A jeżeli nie, to niestety będziemy musieli walczyć w barażach.

W porównaniu do ubiegłego sezonu walka o utrzymanie jest trudniejsza?

- Teraz drużyny z dołu mają zdecydowanie więcej punktów. Nie pamiętam, ile dokładnie punktów mieliśmy w tamtym roku. Chyba trochę więcej niż obecnie i dawało nam to spokojne utrzymanie. Teraz musimy jeszcze powalczyć.

Wtedy mieliście fatalną końcówkę rozgrywek, ostatnie punkty zdobyliście w 28. kolejce. Teraz już nie możecie sobie na to pozwolić.

- Zdecydowanie nie. Teraz musi być całkiem inaczej. Może we wszystkich meczach nie zwyciężymy, ale musimy starać się wygrać jak najwięcej z nich.

Komentarze (0)