Piłkarze Legii Warszawa w ostatniej kolejce ponieśli szóstą porażkę w tym sezonie. Tym razem podopieczni Romeo Jozaka musieli uznać wyższość Wisły (0:2). Goście z Krakowa byli lepszą drużyną i w pełni zasłużyli na wygraną. Legioniści zagrali bardzo słabe zawody, byli pasywni i mało kreatywni. W tym momencie mistrzowie Polski zajmują drugie miejsce w Lotto Ekstraklasie - mają dwa punkty przewagi nad Lechem, ale tracą trzy "oczka" do Jagiellonii Białystok.
- Legia dobre spotkania przeplata słabszymi. Trzeba jednak pamiętać, że w ostatnim czasie pojawiło się wiele nowych twarzy. Potrzeba czasu, aby wszystko zaczęło funkcjonować tak, jak należy. Nie lubię kończyć rozgrywek, gdy do mety zostało jeszcze kilka potyczek - mówi w rozmowie z portalem "legia.net" Roman Kosecki, były piłkarz warszawskiego klubu.
- W tej drużynie widać potencjał. Wszystko jest w nogach piłkarzy oraz trenera. Łatwo nie będzie, ponieważ konkurencja nie śpi. Jagiellonia i Lech mają aspiracje na końcowy triumf. Górnik Zabrze także ma szansę na sprawienie ogromnej radości swoim kibicom - uważa.
Kosecki w krytycznych słowach wypowiada się na temat filozofii prowadzenia klubu. Nie podoba mu się polityka transferowa. - Polityka ściągania weteranów, piłkarzy niezdolnych do gry w piłkę, kompletnie mi się nie podoba. Dostaliśmy po nosie w europejskich pucharach w bieżącym sezonie. Wierzyłem, że będzie to dobry moment na przemyślenia prezesów mających swoje wizje. Okazuje się, że wizję mają tylko w telewizji. Zostaje zatem telewizja, nie wizja - podkreśla.
Kosecki odniósł się także do odsunięcia Michała Kucharczyka od pierwszego zespołu Legii Warszawa. - Jestem bardzo zaskoczony takim ruchem. Nie wiemy co mogło się wydarzyć. Szkoda, bo Michał to jedna z osób, która oddaje kawał serca na boisku. Być może jednak coś zmajstrował i trener postanowił ustawić go do pionu. To są jednak czyste spekulacje - tłumaczy.
ZOBACZ WIDEO Kamil Glik: Zweryfikuje nas dopiero mecz z Senegalem