[b]
Kuba Cimoszko, WP SportoweFakty: W waszym kraju dużo mówi się już o mistrzostwach świata? [/b]
Sergio Reina: Tak, choć to jeszcze kilka miesięcy, to już żyje się tym mundialem. Mecz z Francuzami [Kolumbia wygrała w piątek 3:2 - dop. red.] rozbudził apetyty, np. od razu wzrosła sprzedaż nowej koszulki kolumbijskiego zespołu. Atmosfera na pewno będzie jeszcze rosnąć w nadchodzących miesiącach.
Co myślicie o Polsce?
W Kolumbii bardzo szanujemy polską drużynę. Wszyscy zdają sobie sprawę, że przez ostatnie 3 lata, a może nawet więcej, wasz poziom bardzo wzrósł. Polska będzie bardzo silna. Razem z nami jesteście faworytem grupy. Senegal też jest silny, ale ani nam, ani wam nie zagrozi.
Na co więc liczycie?
Mamy nadzieję, że nasz zespół zagra przynajmniej w ćwierćfinale. W Brazylii pokazaliśmy się z naprawdę dobrej strony, a przecież teraz niektórzy gracze mają większe doświadczenie i już wiedzą, jak grać w tego typu turniejach. Moim skromnym zdaniem możliwy jest półfinał.
Co jest główną siłą kolumbijskiej kadry?
Posiadanie piłki. Kiedy nasi piłkarze kontrolują grę, mogą zniszczyć każdą obronę świata. Mamy świetnych technicznie graczy, takich jak James, Cuadrado i oczywiście Falcao z przodu. Czołówka światowa.
Wygrana z Francją 3:2 rozbudziła nastroje kibiców?
Oczywiście. Po raz pierwszy udało nam się wygrać z Francją i to do tego na ich terenie. Ludzie są szczęśliwi i wciąż rozmawiają o taktykach Kolumbii w tym meczu. Są pod wrażeniem tego co zrobił Pekerman.
Druga połowa w wykonaniu waszych piłkarzy zaimponowała całemu światu. Co takiego zrobił wasz szkoleniowiec?
W drugiej połowie trener Pekerman wykonał kilka bardzo inteligentnych ruchów na boisku, nie zmieniając jednak zawodników. Dzięki temu to była już zupełnie inna gra tych samych piłkarzy. Szczególnie odmienił się środek pola. James był znacznie widoczniejszy, także Carlos Sanchez i Uribe grali dużo lepiej, a kapitalnie spisywał się Luis Muriel - piłkarz meczu moim zdaniem. Do tego doszła efektywność Falcao. Francuzi w ogóle sobie z nimi nie radzili.
Przez pierwsze pół godziny meczu nie było jednak tak dobrze.
Pierwsza połowa nie była dobra w wykonaniu chłopaków, popełnialiśmy błędy, które Francja wykorzystywała. Oni mają tak wielu dobrych zawodników, że to musiało się zemścić. Kolumbia wyglądała na bardzo powolną drużynę, bez pomysłu na grę w ataku, przez co nie mieliśmy wielu szans na zdobycie gola. Później jednak wszystko się odmieniło.
Z kilkoma obecnymi gwiazdami grał pan kiedyś w kadrach młodzieżowych.
I czuję się naprawdę szczęśliwy widząc, co Falcao i reszta zrobili w swojej karierze. Dla siebie i dla kolumbijskiego futbolu. Zresztą wszyscy ich wspieramy i życzymy jak najlepiej.
Nie pojawia się jednak u pana czasem taka myśl, że mógł pan być dzisiaj w tej drużynie?
Tak, czasami zastanawiam się, co by się stało, gdybym zagrał w tamtych mistrzostwach świata [w 2005 r. Reina był w kadrze na MŚ U-20, jednak ostatecznie nie pojechał - dop. red.]. Ale to nie ważne, mogę teraz opowiedzieć moim dzieciom, że tata grał ze świetnymi zawodnikami, których widzą w TV. Dzięki tamtemu czasowi mam piękne wspomnienia.
Podobnie jak z Polski?
Oczywiście, zawsze chętnie wspominam Polskę, Lubin i Zagłębie. To była najlepsza część mojej kariery. Jest zresztą wiele innych miłych powodów, dla których zapamiętałem mój czas w waszym kraju. Głównym jest najmłodszy syn, który urodził się w Lubinie. Dlatego ten okres - zespół, ludzi i miasto, na zawsze będę miał w swoim sercu.
***
Sergio Reina to były obrońca Zagłębia Lubin. W latach 2010-12 rozegrał 50 spotkań dla Miedziowych. W 2005 roku znalazł się w szerokiej kadrze Kolumbii na mistrzostwa świata U-20, w której byli też m. in. Radamel Falcao, Cristian Zapata, Camilo Zuniga czy David Ospina. Ostatecznie jednak nie pojechał na turniej.
ZOBACZ WIDEO "Damy z siebie wszystko" #18. Brat Arkadiusza Milika: Chciałbym, żeby Arek się przełamał