[tag=70]
Zinedine Zidane[/tag] tym razem postanowił zrezygnować z usług swoich największych gwiazd. Na Wyspy Kanaryjskie nie pojechali więc Cristiano Ronaldo, Marcelo i Toni Kroos, a także kontuzjowani Sergio Ramos oraz Isco. W Madrycie wszyscy myślą już o ćwierćfinałowym meczu Ligi Mistrzów, w związku z czym szkoleniowiec Królewskich ani myślał ryzykować kontuzji zawodników najbardziej obciążanych podczas przerwy na spotkania reprezentacji.
Goście dość długo męczyli się jednak na Estadio Gran Canaria w Las Palmas. Podopieczni Paco Jemeza wciąż liczą na cud, którym niewątpliwie byłoby pozostanie w najwyższej klasie rozgrywkowej. Świetne okazje mieli chociażby Jonathan Callieri, Alen Halilović czy Momo, lecz za każdym razem albo brakowało szczęścia, albo dobrze bronił Keylor Navas. Real w ciągu pierwszych 20 minut stworzył w zasadzie jedną dobrą akcję autorstwa Lucasa Vazqueza.
Wszyscy doskonale zdają sobie sprawę ze znakomitych indywidualności w szeregach Realu. W 26. minucie Gareth Bale otrzymał dobrą piłkę od Luki Modricia, przebiegł blisko 50 metrów i technicznym strzałem pokonał Leandro Chichizolę. Od tej pory gospodarze w zasadzie przestali istnieć na boisku, a tym samym zatarli niezłe wrażenie z początku spotkania. Do przerwy przyjezdni zdążyli strzelić jeszcze jednego gola. Rzut karny po faulu Callieriego na Vazquezie wykorzystał Karim Benzema.
Największym przegranym tego spotkania jest jednak zawodnik Królewskich - Nacho. Hiszpan musiał opuścić boisko już w 30. minucie i widać, że bardzo przeżył swój uraz. Kamery niemal bez przerwy pokazywały płaczącego 27-latka.
ZOBACZ WIDEO Niespodzianka w Bolonii. AS Roma szczęśliwie wyrwała punkt [ZDJĘCIA ELEVEN SPORTS 2]
Kolejne i jednocześnie ostatnie trafienie dla Realu padło tuż po przerwie. Piłkarze Las Palmas nie radzili sobie w sytuacjach stykowych na polu karnym. Ximo Navarro sfaulował Bale'a przy strzale, a Walijczyk sam wymierzył sprawiedliwość, dzięki czemu zaliczył dublet. Były gracz Tottenhamu Hotspur miał kilka okazji do tego, by skończyć mecz z hat-trickiem, lecz zabrakło mu szczęścia oraz dobrych piłek od kolegów.
Gościom zdarzały się też błędy. Ten najbardziej żenujący popełnił Keylor Navas. Golkiper Realu wdał się w drybling w polu karnym i stracił piłkę na rzecz Erica Exposito. Rezerwowy napastnik Las Palmas zamiast pewnie pokonać kostarykańskiego bramkarza, przeniósł piłkę ponad poprzeczką. Ten mecz przypominał momentami przedsezonowy sparing trzecioligowców i w zasadzie nikt nie miałby żadnych pretensji o to, by zakończył się on w okolicach 70 minuty.
UD Las Palmas - Real Madryt 0:3 (0:2)
0:1 - Gareth Bale 26'
0:2 - Karim Benzema 40'
0:3 - Gareth Bale 51'
UD Las Palmas: Leandro Chichizola - Michel (46' Eric Exposito), Ximo Navarro, Alejandro Galvez, Matias Aguirregaray - Javi Castellano, Vicente Gomez (46' Jairo), Alen Hallilović, Alberto Aquilani, Momo (84' Ezekiel) - Jonathan Callieri
Real Madryt: Keylor Navas - Nacho (29' Achraf Hakimi), Jesus Vallejo, Raphael Varane, Theo Hernandez - Lucas Vasquez, Casemiro (61' Mateo Kovacić), Luka Modrić (61' Marcos Llorente), Marco Asensio - Karim Benzema, Gareth Bale
W pozostałych popołudniowych meczach 30. kolejki Primera Division również nie mieliśmy wielkich emocji. Girona FC zaledwie zremisowała u siebie 1:1 z broniącym się przed spadkiem Levante UD. Identyczny rezultat zanotowały cieniujące w tym sezonie Athletic Bilbao i Celta Vigo. Ten wynik w zasadzie zupełnie niczego nie zmienia w dość wyrównanej tabeli La Liga.
Girona FC - Levante UD 1:1 (0:0)
1:0 - Alex Granell 54'
1:1 - Jose Morales 68'
Athletic Bilbao - Celta Vigo 1:1 (0:0)
1:0 - Unai Nunez 55'
1:1 - Brais Mendez 90+1'