Włoch zrealizował postawione przed nim zadanie - awansował z Koroną do grupy mistrzowskiej. Zwycięstwo z Lechią Gdańsk (1:0) sprawiło, że udało się to na kolejkę przed końcem rundy zasadniczej. - Zagraliśmy jedną z najlepszych pierwszych połów w drugiej części sezonu. Graliśmy kombinacyjnie, byliśmy agresywni i wygrywaliśmy mnóstwo pojedynków. Niestety, jak to w tym sezonie bywa, nie strzeliliśmy drugiej i trzeciej bramki. Do przerwy ten mecz mógł być rozstrzygnięty. - ocenił Gino Lettieri. I o ile do momentu zmarnowania dwóch rzutów karnych przez Gorana Cvijanovicia kielczanie imponowali, nie dając rywalowi pola do popisu, tak w kolejnych fragmentach, a szczególnie po przerwie, ich postawa mogła wywołać obawy u żółto-czerwonych fanów.
- W drugiej połowie zaniedbaliśmy naszą taktykę i przez to Lechia miała okazje do kontr. Zasłużyliśmy jednak na to zwycięstwo, choć szkoda, że wcześniej nie zamknęliśmy tego spotkania - przyznał trener.
W Kielcach mogą być już pewni Lotto Ekstraklasy na kolejny sezon. Przed zespołem teraz wyjazdowy mecz 30. kolejki ze Śląskiem Wrocław i cała runda finałowa. O rozprężeniu nie ma jednak mowy. Już za kilka dni (4 kwietnia) koroniarzy czeka aktualnie największe wyzwanie - pierwsze spotkanie półfinału Pucharu Polski z Arką Gdynia.
- Musimy być bardzo zadowoleni, bo do tej pory gramy bardzo dobry sezon. Gramy kreatywną piłkę, zdobywamy dużo bramek. Teraz jednak koncentrujemy się na Pucharze Polski. To co osiągnęliśmy nie było proste, bo ciężko na to pracowaliśmy. Widać było, że drużyna potrafi zagrać dobrą piłkę, ale jeszcze nie jesteśmy tam, gdzie chcemy być w przyszłości. Mamy jeszcze dużo pracy przed sobą - zakończył Gino Lettieri.
Korona z dorobkiem 44 punktów zajmuje 5. miejsce w tabeli.
ZOBACZ WIDEO "Damy z siebie wszystko" #18. Łukasz Milik: Każdy piłkarz by się załamał, nie ma silnego