Zwycięstwo, które nie do końca cieszy. "Nie ma stypy, ale plan nie został zrealizowany"

WP SportoweFakty / Tomasz Fąfara / Na zdjęciu: Jacek Kiełb (z lewej)
WP SportoweFakty / Tomasz Fąfara / Na zdjęciu: Jacek Kiełb (z lewej)

- Nie ma stypy, ale plan nie do końca został zrealizowany - powiedział Jacek Kiełb po pokonaniu Arki Gdynia 2:1 w pierwszym półfinale Pucharu Polski. Piłkarze Korony za wszelką cenę chcieli zachować czyste konto.

Strzelić kilka bramek i nie stracić przy tym ani jednej - taki był plan piłkarzy Korony na środowy pojedynek w ramach półfinału krajowego pucharu. Kielczanie nie ustrzegli się jednak błędu i zamiast ograć Arkę Gdynia 2:0, zwyciężyli 2:1. - Korona wygrała pierwszą połowę, ale założenie było takie, żeby nie stracić tej bramki. Najgorsze jest to, że straciliśmy bramkę nie po ładnej akcji, tylko to nasz błąd indywidualny - powiedział Jacek Kiełb.

Złocisto-krwiści opuszczający klubowy budynek nie wyglądali na zadowolonych. - Nie ma stypy, ale plan nie do końca został zrealizowany. Drugą połowę gramy w Gdyni i zobaczymy - kontynuował "Ryba". To właśnie jego wejście z ławki już w 41. minucie (w miejsce Łukasza Kosakiewicza - przyp. red.) ożywiło poczynania nieco ospałego zespołu. - Wiecie jaki jest trener Lettieri. Lubi rotować nie tylko w jedenastce, ale też w pierwszych połowach. To jest jego decyzja. "Kosa" musi podnieść głowę do góry, na pewno był zdziwiony tym wszystkim, ale jest bardzo ambitny chłopakiem i dalej będzie walczył.

30-latek nie tylko był aktywny, napędzając akcje kolegów, ale też to po jego uderzeniu futbolówka odbiła się od Niki Kaczarawy i wpadła do siatki. Początkowo wydawało się, że gol zostanie zapisany Kiełbowi. - To jest najmniej istotne w tym wszystkim. Bardzo się cieszyłem kiedy ta bramka została uznana po tej weryfikacji VAR i to jest najbardziej istotne.

Ekipę z woj. świętokrzyskiego 17 kwietnia czeka trudne zadanie, ponieważ Arka na wyjazdach a Arka u siebie, to dwie zupełnie inne drużyny. - Trzeba będzie strzelić bramkę na wyjeździe, ale zobaczymy. Wiemy, że Arka u siebie jest bardzo silnym zespołem, nie będzie łatwo, ale mamy trochę czasu, żeby poprawić kilka kwestii - stwierdził.

Pocieszeniem dla fanów Korony mogą być wydarzenia sprzed 11 lat. Wtedy scyzoryki również nie zachowały czystego konta w półfinałowym meczu u siebie. Pokonanie 3:2 Wisły Płock w późniejszym rozrachunku nie przeszkodziło jednak w awansie do finału. - Wynik może nie jest podobny, ale mam nadzieję, że historia się powtórzy po tak długim okresie i zdobędziemy ten finał - zakończył wychowanek Pogoni Siedlce.

Rewanżowy mecz półfinału Pucharu Polski Arka Gdynia - Korona Kielce odbędzie się 17 kwietnia, o godzinie 20:30.

ZOBACZ WIDEO Dwa prezenty Atalanty. Przełamanie Sampdorii z Polakami w składzie [ZDJĘCIA ELEVEN SPORTS]

Komentarze (0)