W środowym posiedzeniu zarządu PZPN bierze udział selekcjoner reprezentacji Polski Leo Beenhakker. Holenderski szkoleniowiec był już wcześniej zaproszony na posiedzenie zarządu związku, lecz wówczas miał zaplanowaną wizytę w Londynie. Tym razem Holender stawił się na zebranie zarządu.
Głównym tematem posiedzenia będą ostatnie wyniki reprezentacji Polski. Dyskusja zapowiada się bardzo gorąco zwłaszcza, że większość związkowców nie jest przychylnie nastawiona do Holendra. Zamierza go jednak bronić prezes związku Grzegorz Lato.
- Wiem, że niektórzy chcieliby skoczyć Holendrowi do oczu, ale ja wybrałem sobie rolę katalizatora. Muszę tonować nastroje skrajne. Ale prawo, żeby uzyskać pełną informację, mam. I wiem, że Leo szykuje się do tego spotkania od niedzieli. Na pewno chciałby dobrze na nim wypaść - zapewnia król strzelców Mistrzostw Świata w Niemczech w 1974 roku.
Selekcjonera ma przepytywać w imieniu zarządu, wiceprezes PZPN ds. szkolenia, Antoni Piechniczek, z którym Beenhakker często miewał w przeszłości nieprzyjemne utarczki słowne na łamach prasy. Celem spotkania jednak, jak zapewnia prezes związku, jest wyjaśnienie co się dzieje z reprezentacją a nie załatwianie własnych animozji.
- Trenerowi ostatnio nie udawało się skorzystać z żadnego z naszych zaproszeń, choć mamy prawo wiedzieć, co naprawdę dzieje się z reprezentacją - mówi prezes PZPN.