Efektowne przełamanie Bartłomieja Pawłowskiego. "Jedna z moich najładniejszych bramek"

WP SportoweFakty / Agnieszka Skórowska / Na zdjęciu: Bartłomiej Pawłowski jeszcze w barwach Lechii Gdańsk
WP SportoweFakty / Agnieszka Skórowska / Na zdjęciu: Bartłomiej Pawłowski jeszcze w barwach Lechii Gdańsk

174 - tyle dni trwała strzelecka niemoc Bartłomieja Pawłowskiego, ale gdy skrzydłowy Zagłębia Lubin już się przełamał, to w takim stylu, że zgłosił swoją kandydaturę do bramki sezonu.

W kończącym sezon zasadniczy meczu z Cracovią Bartłomiej Pawłowski strzelił swojego czwartego gola w sezonie, ale pierwszego od 15 października minionego roku. Na przełamanie czekał 174 dni, podczas których spędził na boisku 1171 minut, ale przerwał niemoc z przytupem. W doliczonym czasie gry spotkania z Pasami pokonał Michal Pesković atomowym uderzeniem z ok. 30 metrów, po którym piłka trafiła w samo okienko bramki krakowian.

- Brakowało mi statystyk, więc to przełamanie to dla mnie bardzo dobra wiadomość. Dochodziłem do sytuacji w polu karnym, ale brakowało mi precyzji. Teraz zdecydowałem się na strzał z dystansu. To było trafienie tylko na 2:2, ale bardzo mnie ucieszyło - mówi Pawłowski.

25-latek rzadko decyduje się na uderzenia z dystansu, tymczasem w meczu z Cracovią pokazał, że wie, jak zagrozić rywalom z dalszej odległości. Chwilę przed zdobyciem bramki uderzył minimalnie niecelnie z rzutu wolnego.

- Nie decydowałem się na strzały z dystansu, ale trenerzy zwracali mi uwagę, że powinien tego spróbować w meczu, bo na treningach nie wyglądało źle. Teraz linia obrony Cracovii była dobrze odbudowana, więc postanowiłem uderzyć. Dobrze wyszło - uśmiecha się skrzydłowy.

Trafienie z Kałuży 1 to jedno z najładniejszych bramek w karierze Pawłowskiego. - To z Hiszpanii było równie fajne - wspomina były młodzieżowy reprezentant Polski, mając na myśli gola, którego strzelił efektownym wolejem z półobrotu, gdy występował w Maladze. - Jeszcze w Widzewie też zdobyłem bramkę, która dała mi satysfakcję. Te trzy to mój top - dodaje.

ZOBACZ WIDEO AS Roma grała, Fiorentina strzelała [ZDJĘCIA ELEVEN SPORTS]

Komentarze (1)
avatar
Andi - Prawdziwy Kibic
10.04.2018
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
Mam nadzieje że Pawłowski w końcu wróci do swojej optymalnej formy.