Z powodu kontuzji pleców Jakub Błaszczykowski przez pół roku był wyłączony z gry. Na początku lutego reprezentant Polski rozpoczął bardziej zaawansowaną rehabilitację, ale szybko musiał zmniejszyć obciążenia, ponieważ nadal odczuwał ból.
32-latkowi pomogła dopiero rehabilitacja w Polsce, pod okiem Leszka Dyji. Po dwóch tygodniach pracy z uczniem legendarnego dra Jerzego Wielkoszyńskiego Błaszczykowski otrzymał zielone światło na wznowienie treningów z VfL Wolfsburg.
- Jestem po prostu szczęśliwy, że już zażegnałem ból. Jestem gotów pomóc drużynie - podkreśla Błaszczykowski, cytowany przez sportbuzzer.de.
Dobre wieści z Niemiec potwierdził lekarz reprezentacji Polski Jacek Jaroszewski. - Rozmawiałem z Kubą i wiedziałem, że to ostatni etap przygotowań do wejścia w trening z pełnym obciążeniem. Zawodnik miał przeciążeniowy zespół bólowy, ale teraz nic już mu nie dolega, nie ma żadnego problemu. Błaszczykowski wrócił do zajęć z drużyną i myślę, że to tylko kwestia czasu, kiedy znów zobaczymy go na boisku - mówi Jacek Jaroszewski w rozmowie z "Łączy Nas Piłka".
Nie jest wykluczone, że reprezentant Polski zagra już w piątkowym spotkaniu VfL Wolfsburg z FC Augsburg. - Decyzja należy do trenera. Ja mogę tylko zasygnalizować, że jestem gotowy zagrać - komentuje.
Pomocnik jest wdzięczny nie tylko Leszkowi Dyji. Błaszczykowski dziękuje też za wsparcie trenerowi VfL Wolfsburg - Bruno Labbadii. - Trener rozumiał moją sytuację i dodał mi dużo pewności siebie. Mam nadzieję, że będę mógł mu się odpłacić - dodaje Błaszczykowski.
Na pięć meczów do końca sezonu zespół Błaszczykowskiego zajmuje 15. miejsce w tabeli Bundesligi.
ZOBACZ WIDEO "Damy z siebie wszystko" #19. "Heynckesowi należy się flaszka. Za to, że Lewandowski nie grał"