27 marca Rosja zmierzyła się z Francją, a czarnoskóry Paul Pogba padł ofiarą rasistowskich przyśpiewek ze strony miejscowych kibiców. Oburzona takim zachowaniem była francuska minister sportu Laura Flessel, która na Twitterze napisała, że "nie ma miejsca na rasizm".
Mecz odbył się na stadionie w St Petersburgu, a Rosjanie już nie raz byli karani za rasistowskie zachowanie swoich fanów.
Na razie nie wiadomo, co zrobi FIFA. Póki co poinformowano, że wszczęto postępowanie. Nie jest to dobra informacja dla organizatorów mistrzostw świata, którzy i tak obawiają się starć chuliganów czy rasizmu na stadionach.
Rosjanie zapowiedzieli, że niezależnie od postępowania FIFA, sami wszczęli śledztwo w sprawie meczu z Francją. - Szukamy ludzi, którzy krzyczeli. Oni nie powinni być na stadionach piłkarskich - powiedział Aleksiej Smertin z rosyjskiego związku.
Ponadto "Reuters" poinformował, że ich fotograf był świadkiem, jak podczas niedawnego meczu Ligi Europy CSKA Moskwa - Arsenal, kibice z Rosji mieli wydawać małpie odgłosy w kierunku graczy z Londynu. Klub nazwał te zarzuty "oszczerstwami". UEFA nie zajęła się tym, ponieważ żaden raport nie zawierał, że mogło dojść do rasizmu wobec piłkarzy Arsenalu.
ZOBACZ WIDEO "Damy z siebie wszystko". #20. Marcin Animucki: Polska liga? Nie ma się czego wstydzić