Przed spotkaniem obie ekipy miały na koncie po 69 punktów i zajmowały dwa pierwsze miejsca w tabeli, ale formalnie liderem było Broendby, które miało korzystniejszy bilans bramkowy od czwartkowego rywala.
Teraz zespół Kamila Wilczka został samodzielnym liderem i ma trzy "oczka" przewagi nad Midtjylland - nie jest to zapas, dzięki któremu Broendby może czuć się pewne odzyskania mistrzostwa Danii po 13 latach przerwy, ale wykonało ważny krok w tym kierunku.
A nie było łatwo, bo już po kwadransie gry zespół Wilczka przegrywał na terenie wicelidera 0:2. W 28. minucie kontaktowego gola dla Broendby strzelił właśnie Polak, a dziesięć minut przed końcowym gwizdkiem Wilczek doprowadził do wyrównania. Bramka 29-latka dodała jego drużynie wiatru w żagle i chwilę później cenne zwycięstwo gościom zapewnił Anthony Jung.
Po spotkaniu z Midtjylland licznik trafień Wilczka wskazuje już 13, ale warto zwrócić uwagę na fakt, że w 13 wiosennych występach Polak strzelił dla Broendby dziewięć goli. Jeszcze ciekawsze jest to, że od kiedy Adam Nawałka pominął Wilczka w powołaniach na marcowe mecze towarzyskie z Nigerią (0:1) i Koreą Południową (3:2), ten strzelił sześć goli w siedmiu meczach.
Były król strzelców Lotto Ekstraklasy (2014) świetnie zareagował na decyzję selekcjonera i robi wszystko, by odzyskać miejsce w drużynie narodowej. W końcu w trakcie el. MŚ 2018 trener Nawałka zaprosił go na każde zgrupowanie.
FC Midtjylland - Broendby IF 2:3 (2:1)
1:0 - Wikheim 14'
2:0 - Wikheim 17'
2:1 - Wilczek 28'
2:2 - Wilczek 80'
2:3 - Jung 84'
ZOBACZ WIDEO Gol i owacja na stojąco dla Arkadiusza Milika. Sześć goli w meczu Napoli [ZDJĘCIA ELEVEN SPORTS]
[color=#4B4F56]
[/color]