Bruk-Bet - Śląsk: dramat gości zakończony. Trzy punkty jadą do Wrocławia

PAP / Stanisław Rozpędzik / Na zdjęciu: Kamil Dankowski (z lewej) oraz Martin Mikovic (z prawej)
PAP / Stanisław Rozpędzik / Na zdjęciu: Kamil Dankowski (z lewej) oraz Martin Mikovic (z prawej)

Każda passa kiedyś się kończy. Po piętnastu meczach z rzędu bez wygranej, Śląsk Wrocław po raz pierwszy w sezonie 2017/2018 przywozi trzy punkty z wyjazdu. Bruk-Bet Termalica poległa na własnym stadionie 1:2 (1:2)

Wyjazdowa indolencja Śląska owiana jest wręcz mityczną sławą. Wszak nieczęsto zdarza się drużyna tak beznadziejna w delegacjach. Brutalną prawdę zawsze najmocniej ukazują statystyki - 9 porażek z rzędu i 322 dni czekania na smak wyjazdowego triumfu to bilans, którym legitymowali się podopieczni Tadeusza Pawłowskiego. Tydzień temu udało im się wygrać po raz pierwszy w 2018 roku - czy wrocławianie mogli więc liczyć na kolejne przełamanie?

Bruk-Bet Termalica Nieciecza na swoim stadionie występuje ze zmiennym szczęściem, lecz również może pochwalić się kilkoma "rekordami" sezonu. Popularne Słoniki szesnastokrotnie schodziły z boiska na tarczy. Lubują się również w traceniu goli - Jan Mucha i Dariusz Trela wyciągali piłkę z sieci już 54 razy. No cóż... w obliczu faktów mogliśmy jedynie oczekiwać walki i zaangażowania z obu stron.

Bardzo długo musieliśmy czekać na dobrą sytuację w tym spotkaniu, ale na brak emocji nie mogliśmy narzekać. W 21. minucie w pole karne podążył rosły Igors Tarasovs. Mateusz Kupczak bardzo niefortunnie stanął na nogę Łotysza, a pan Zbigniew Dobrynin bez wahania wskazał na punkt oddalony o 11 metrów od bramki.

Do rzutu karnego podszedł Marcin Robak. Dwukrotny król strzelców uderzył pewnie, prosto w środek bramki. Ale nie minęło 120 sekund, a na tablicy wyników już widniał remis 1:1. Szymon Pawłowski fenomenalnie zgrał piłkę na głowę Vlastimira Jovanovicia, który dograł futbolówkę na dłuższy słupek, gdzie czekał niekryty Samuel Stefanik. Słowak nie mógł nie wykorzystać tej sytuacji.

ZOBACZ WIDEO Pogrom faworytów. Świetne wykończenia Juanmiego [ZDJĘCIA ELEVEN SPORTS]

Pod koniec pierwszej połowy, kibice z Niecieczy przeżyli prawdziwą czarną rozpacz. Starcie Rafała Grzelaka z Danielem Łuczakiem wzbudziło spore kontrowersje. Wiele osób z pewnością nie podyktowałoby kolejnej jedenastki, lecz Zbigniew Dobrynin po konsultacji z wozem VAR ponownie wskazał na wapno. A gdy do karnego podchodzi Marcin Robak, z reguły pada bramka. Trafienie na 2:1 dla Śląska to nie był koniec katuszy Bruk-Betu. Skandalicznie zachował się Martin Miković, który próbował rzucić piłką w rozjemcę tego meczu, za co odmaszerował do szatni.

W drugiej części gry, gospodarze nie mieli absolutnie niczego do stracenia i rzucili się do gardeł Śląskowi, jednocześnie narażając się na groźne kontry. Najlepszą sytuację dla drużyny Jacka Zielińskiego miał Roman Gergel po dobrym strzale z rzutu wolnego. Aktywny był Artem Putiwcew, niemniej jego skuteczność pozostawiała bardzo wiele do życzenia. Doskonałą dyspozycję zaprezentował także Jakub Słowik, kilkukrotnie ratujący skórę nieporadnym kolegom.

W końcówce miejscowi opadli już z sił i nie zdołali wykrzesać na tyle energii, by wyrównać stan rywalizacji, choć w ostatniej minucie mieli fenomenalne okazje po stałych fragmentach gry. WKS ma na swoim koncie 37 punktów, co praktycznie powinno zagwarantować im utrzymanie w Lotto Ekstraklasie, a może nawet pozwolić na walkę o 9. miejsce w tabeli. Bruk-Bet ma jeszcze pięć spotkań na poprawę swojego dorobku i ucieczkę ze strefy spadkowej.

Bruk-Bet Termalica Nieciecza - Śląsk Wrocław 1:2 (1:2)
0:1 - Marcin Robak 23'
1:1 - Samuel Stefanik 25'
1:2 - Marcin Robak 38'

Bruk-Bet Termalica: Dariusz Trela - Bartosz Szeliga (83' David Guba), Joona Toivio, Artem Putiwcew, Rafał Grzelak - Mateusz Kupczak, Vlastimir Jovanović, Martin Miković, Samuel Stefanik (66' Vladislavs Gutkovskis), Szymon Pawłowski - Roman Gergel (86' Bartosz Śpiączka).

Śląsk: Jakub Słowik - Kamil Dankowski, Piotr Celeban, Igors Tarasovs, Mateusz Cholewiak - Tim Rieder (77' Kamil Vacek), Dragoljub Srnić (73' Maciej Pałaszewski), Daniel Łuczak (69' Arkadiusz Piech), Michał Chrapek, Robert Pich - Marcin Robak.

Żółte kartki: Samuel Stefanik, Bartosz Szeliga (Bruk-Bet Termalica) oraz Tim Rieder, Robert Pich, Maciej Pałaszewski (Śląsk).

Czerwona kartka: Martin Miković (niesportowe zachowanie) w 38 min.

Sędzia: Zbigniew Dobrynin (Łódź).

Widzów: 2723.

Źródło artykułu: