Roma awansowała do pierwszej czwórki Ligi Mistrzów po raz pierwszy w historii, a o występ w finale najważniejszego z europejskich pucharów zagra pierwszy raz od sezonu 1983/1984. W półfinale tamtej edycji Pucharu Mistrzów rzymianie pokonali Dundee United, a w finale ulegli Liverpoolowi.
Gwiazdami drużyny prowadzonej wówczas przez Nilsa Liedholma byli m.in. Roberto Pruzzo i Bruno Conti, którzy teraz przylecieli do Liverpoolu jako członkowie delegacji Romy. Tak jak 34 lata temu nie starczyło im umiejętności, by pokonać The Reds na boisku, tak teraz zabrakło im klasy.
Internet obiegło zdjęcie, które legendy Romy zrobiły sobie na tle emblematu klubu z Anfield. Nie byłoby w nim dziwnego, gdyby nie fakt, że Włosi pokazują herbowi... środkowy palec.
Na byłych piłkarzy spadła fala krytyki, a Conti w rozmowie z agencją prasową ANSA przeprosił za swoje zachowanie. - To moment prywatności, który nieświadomie został upubliczniony. W ciągu ostatnich dwudziestu pięciu lat starałem się przekazać moje wartości wszystkim tym, z którymi pracowałem, zaczynając od szacunku dla drużyny przeciwnej. Nigdy nie obraziłbym żadnego klubu, nie mówiąc już o społeczeństwie tak chwalebnym jak Liverpool. Mój szacunek do przeciwnika, któremu przed laty stawiałem czoła nie ulega żadnej wątpliwości - posypał głowę popiołem mistrz świata z 1982 roku.
Pierwszy mecz 1/2 finału Ligi Mistrzów Liverpool FC - AS Roma zostanie rozegrany w Liverpoolu we wtorek (g. 20:45). Rewanż odbędzie się w przyszłą środę w Rzymie.
ZOBACZ WIDEO "Roma tworzy historię". Włoskie media żyją półfinałem Ligi Mistrzów