Bruk-Bet coraz bliżej I ligi. "To była tragedia nie do kwadratu, ale do sześcianu"
- Dzisiaj to była tragedia nie do kwadratu, ale do sześcianu - mówi po meczu z Cracovią (2:4) trener Bruk-Betu Termaliki Nieciecza, Jacek Zieliński. Jego zespół przegrał przy Kałuży 1, choć do 81. minuty prowadził 2:1.
- Kolejny mecz przegraliśmy na własne życzenie. Możemy mieć pretensje tylko do siebie. Prowadziliśmy do siedemdziesiątej piątej minuty i pozwoliliśmy Cracovii na zbyt wiele, co się na nas zemściło. Dodatkowo w samej końcówce sędzia nas wykartkował i sytuacja przed kolejnym meczem z Lechią wygląda dramatycznie. Dzisiaj to była tragedia nie do kwadratu, ale do sześcianu - grzmi trener Bruk-Betu, Jacek Zieliński.
W zupełnie innym humorze po końcowym gwizdku był opiekun Cracovii, Michał Probierz: - To było bardzo trudne spotkanie, bo gdybyśmy nie wygrali, to wszyscy by mówili, że nie graliśmy z pełnym zaangażowaniem. Na początku byliśmy za mało agresywni, nie byliśmy skoncentrowani i Bruk-Bet opanował grę. W drugiej połowie powoli przełamywaliśmy lody i od siedemdziesiątej minuty byliśmy lepsi.
O zwycięstwie Pasów przesądził Krzysztof Piątek, który wyjątkowo zaczął mecz na ławce rezerwowych, ponieważ trener Probierz chciał sprawdzić w większym wymiarze czasowym Nicolaia Brocka-Madsena. Piątek pojawił się na boisku w 60. minucie, a między 81. a 92. minutą strzelił trzy gole, kompletując swój pierwszy hat-trick w karierze.
- Było założenie, że wejdzie na trzydzieści minut. Mamy teraz taką sytuację, że możemy trochę pokombinować, ale jakiś poziom musimy utrzymywać. Cieszę się, że odwróciliśmy losy meczu. W taki sposób kształtujemy charaktery. Ważne, że znów przebiegliśmy dużo więcej, więc nikt nie powie, że nie walczymy, bo się utrzymaliśmy - chcemy wygrać wszystkie mecze do końca sezonu - zapowiada szkoleniowiec Cracovii.
ZOBACZ WIDEO Męczarnie Fulham z autsajderem, ale krok w kierunku Premier League wykonany [ZDJĘCIA ELEVEN SPORTS 3]