Piłkarze Lechii Gdańsk po tym jak odbili się od dna ligowej tabeli, przegrali we Wrocławiu ze Śląskiem 1:3. - Temat Śląska Wrocław został zakończony. Jestem zły po tym meczu, bo do momentu straty bramki było wszystko pod naszą kontrolą i pod to dobrałem ten skład. Na ławce był między innymi Błażej Augustyn, który jednak nie grał od dawna. Ja postawiłem na piłkarzy doświadczonych i zdarzyły się błędy. Być może podjąłem błędną decyzję, ale mamy grupę piłkarzy, wobec których są oczekiwania stabilności. Bramki traciliśmy zbyt łatwo, stąd ten rezultat - powiedział Piotr Stokowiec, trener gdańskiego klubu.
Przez porażkę we Wrocławiu, zniweczona została praca wykonana w Gdańsku przez ostatnie tygodnie. - Zgodzę się z tym, że cofnęliśmy się tym meczem do punktu wyjścia. Absencje kadrowe z Cracovią i ze Śląskiem odbiły się na stabilności drużyny. To problemy, które trapiły Lechię przez cały sezon. Teraz wraca Steven Vitoria i będziemy mieli większy komfort. Chcemy wrócić na odpowiednie tory - zadeklarował Stokowiec.
Piątkowy mecz z Bruk-Bet Termaliką może praktycznie zapewnić utrzymanie Lechii Gdańsk. - Dopóki matematycznie sprawa nie będzie wyjaśniona, trzeba mieć się na baczności. Nikogo nie możemy lekceważyć. Wiemy jak wygląda sytuacja, ale nie skupiam się na tym, a nad poprawą skuteczności. Patrzenie w tabelę punktów nam nie da. Każdy zna sytuację i nie chcę się bawić w analityka. Bardzo ważny mecz przed nami i każdy zdaje sobie sprawę jaką ma wagę - ocenił.
Pod znakiem zapytania stoi występ Joao Nunesa, a zwłaszcza Jakuba Wawrzyniaka. - Każda godzina jest dla nas ważna. Ja wierzę w to, że wyjdziemy najsilniejszym możliwym składem, biorąc też pod uwagę walory przeciwnika. Przede wszystkim to my musimy zagrać tak jak chcemy i postawić swoje warunki. To niesamowicie ważny mecz dla obu drużyn. My chcemy zagrać na swoich warunkach, a z taktyką trzeba być tu ostrożnym. Musimy być przygotowani na każdy scenariusz. Tu będzie się liczyła skuteczność - podkreślił Piotr Stokowiec.
Ostatnie kolejki są ważne pod kątem budowy składu na kolejny sezon. - Są pewne oczekiwania wobec zawodników i oni zdają sobie z tego sprawę. Oni pracują też na własny rachunek, bo myślimy o przyszłości. Każdy musi pokazać swoje walory. Można gdybać, czy ktoś sprawdzi się, czy też nie, ale trzeba też dawać szansę piłkarzom. Potrafię wyciągać wnioski i mam swoją opinię - podsumował trener Lechii.
ZOBACZ WIDEO Jarosław Niezgoda: Reprezentacja? Na nic nie liczę