Historia jednego z najlepszych napastników Europy przełomu XX i XXI wieku trafiła na łamy słynnego dziennika "New York Times". W obszernym reportażu dziennikarz John Branch opowiada historię Sukura, obecnie współwłaściciela piekarni "Tuts" w kalifornijskim Palo Alto. Były sportowiec zdecydował się udzielić wywiadu po raz pierwszy, od kiedy w 2015 roku opuścił Turcję.
Jako piłkarz był dla rodaków narodowym bohaterem. W tureckich barwach zagrał 112 razy i zdobył 51 goli. Sięgnął po srebro na mundialu w 2002 roku, grał też na Euro 96 i Euro 2000. Z Galatasaray Stambuł zdobył w 2000 roku Puchara UEFA. Występował też w Torino FC, Interze Mediolan i Blackburn Rovers.
47-letni obecnie Sukur bogatą sportową karierę zakończył w 2008 roku i zajął się polityką. Trzy lata później został wybrany do tureckiego parlamentu z listy Partii Sprawiedliwości i Rozwoju. Partii Erdogana.
Z obecnym prezydentem Turcji Sukur znał się od dawna, przez długie lata żył z nim w przyjaźni. Aż do 2013 roku i afery korupcyjnej. Wówczas policja zatrzymała pod zarzutem łapownictwa 80 osób, w tym synów trzech ministrów. Zamieszany w aferę syn Erdogana aresztowania uniknął, ale do sieci wyciekło nagranie, na którym rzekomo słychać głos ojca ostrzegającego go przed służbami.
ZOBACZ WIDEO Miroslav Radović: Czas na drugi krok
Erdogan uznał, że cała sprawa to próba zamachu stanu, a za sznurki pociąga charyzmatyczny religijny przywódca Fetullah Gulen, twórca ruchu Hizmet. Gulen to przyjaciel i mentor Sukura, zwolennik łagodnej wersji Islamu, bliższej europejskiemu postrzeganiu roli religii w życiu publicznym. Został zmuszony do emigracji do USA, a Sukur wkrótce podążył jego śladem.
Gdy zamknięto szkoły Gulena na terenie Turcji, Sukur wystąpił z Partii Sprawiedliwości i Rozwoju. Stał się wrogiem reżimu. W 2015 roku wyjechał do Palo Alto w Kaliforni. Rok później doszło w Turcji do nieudanej próby puczu, w wyniku którego zginęło 250 osób, a ponad 60 tysięcy trafiło do więzień. Wśród nich znalazło się wielu dziennikarzy i politycznych przeciwników Erdogana.
Gdyby piłkarz nie wyjechał, z pewnością znalazłby się wśród nich. Choć opuścił kraj, reżim robił co mógł, by go złamać. Wysyłano za nim nakazy aresztowania, postawiono zarzuty znieważenia prezydenta i jego syna (poprzez wpisy na Twitterze, wysłane już z terenu USA). Jego ojca, człowieka dobiegającego osiemdziesiątki, aresztowano na prawie rok. Jego domy, przedsięwzięcia biznesowe i konta bankowe zostały przejęte przez rząd. Przedstawiano go jako członka "organizacji terrorystycznej" kierowanej przez Gulena.
W Palo Alto bohater mundialu sprzed 16 lat kupił udziały w piekarni i kawiarni swojego przyjaciela. W 2016 roku dołączyła do niego żona i trójka dzieci.
Pozostali w Turcji przyjaciele w tajemnicy powiedzieli mu, że mógłby wrócić do kraju, gdyby publicznie wsparł prezydenta i rząd. - Wiódłbym bardzo dobre życie i byłbym ministrem, gdybym grał ich melodię i robił, co mówią. A tak, sprzedaję kawę - mówi w rozmowie z "New York Timesem".
Ważność wizy Hakana Sukura kończy się w 2020 roku. Były piłkarz i jego rodzina wystąpili o "zielone karty". Jeśli je otrzymają, zdobywca 51 goli dla reprezentacji Turcji chciałby zająć się trenowaniem i zbudować akademię sportową.
Od kilku lat Erdogan umacnia swoją władzę w Turcji i przejmuje kontrolę nad kolejnymi obszarami. Wojskiem, sądami, mediami, a ostatnio nad internetem (nakazał zablokowanie m.in. Wikipedii).
Utytułowany piłkarz chciałby wrócić do ojczyzny, jednak wie, że w najbliższym czasie to niemożliwe. - To mój kraj, kocham moich rodaków, mimo że kontrolowane przez rząd media wypaczają obraz mojej osoby - podkreślił.