Legia bliżej tytułu po remisie z Jagiellonią. "Nie wiem, w której kolejce zdobędziemy mistrzostwo"

Newspix / Piotr Kucza / Na zdjęciu: piłkarze Legii Warszawa
Newspix / Piotr Kucza / Na zdjęciu: piłkarze Legii Warszawa

- Remis jest zasłużony - oceniał spotkanie z Jagiellonią (0:0) obrońca Legii, Inaki Astiz. Michał Pazdan skomentował natomiast sytuację opóźnienia meczu. - Wspólnie zdecydowaliśmy, by wykonać gest w kierunku sektora naszych fanów - powiedział.

Legia Warszawa zremisowała w niedzielę bezbramkowo na wyjeździe z Jagiellonią Białystok. Wojskowi pozostali liderem Lotto Ekstraklasy, zaś ich rywale są trzeci ze stratą trzech "oczek".

- Jagiellonia kontrolowała przebieg gry, ale nie stworzyła sobie groźnych sytuacji, bo byliśmy dobrze ustawieni w defensywie. Mieliśmy pewne założenie na ten mecz, ale mogliśmy je wykonać lepiej. Mecz nie obfitował w groźne akcje i remis jest zasłużony - oceniał spotkanie Inaki Astiz.

Z przebiegu gry można było odnieść wrażenie, że obrońcy tytułu mistrzowskiego przyjechali na Podlasie z nastawieniem na punkt, po sobotnim remisie drugiego w tabeli Lecha Poznań z Wisłą Płock (0:0).

- Brakowało nam dziś świeżości. Mało osób wychodziło do kontry i było mało opcji do podań. To była główna przyczyna tego, że nie stwarzaliśmy sobie sytuacji. Zawiedliśmy i nie zagraliśmy tak jak byśmy chcieli, ale czasem się tak zdarza - skomentował Sebastian Szymański.

- Czy naszą dzisiejszą grę zdeterminował wczorajszy wynik Lecha? Wiadomo, że każdy śledzi i ogląda mecze rywali, to też część naszego zawodu. Ale to nie miało nic wspólnego z naszą grą, bo patrzymy tylko na siebie. Zdobyliśmy na trudnym terenie punkt i powinniśmy być z niego zadowoleni - dodał Michał Pazdan. 
 
Mecz rozpoczął się z niewielkim opóźnieniem, ponieważ piłkarze gości chcieli zaprotestować przeciwko decyzji o niewpuszczeniu ich fanów na stadion przy Słonecznej. Zaraz po wyjściu z szatni, zawodnicy udali się w stronę pustego sektora i ostentacyjnie bili brawo.

ZOBACZ WIDEO Precyzyjne oko Cengiza Undera. AS Roma lepsza od Cagliari Calcio [ZDJĘCIA ELEVEN SPORTS]

- Przed meczem Arek Malarz powiedział, że nie będzie naszych kibiców, więc wspólnie wykonaliśmy taki gest w kierunku sektora naszych fanów. Szkoda, bo zawsze kiedy słyszy się swoich kibiców, to gra się dużo lepiej - wytłumaczył obrońca reprezentacji Polski.

Na trzy kolejki przed końcem rozgrywek drużyna ze stolicy jest na dobrej drodze by obronić tytuł. Legię czekają teraz dwa pojedynki na własnym stadionie, a w ostatniej kolejce być może decydujące spotkanie w Poznaniu z tamtejszym Lechem.

- Nie wiem, w której kolejce zdobędziemy mistrzostwo. Koncentrujemy się na najbliższym meczu. Nie patrzymy na to, co będzie później i kiedy będzie świętowanie tytułu. Wiemy, że nie będzie łatwo, bo liga pokazuje, że każdy może wygrać z każdym. Musimy patrzeć tylko na siebie - zakończył Astiz.

Komentarze (3)
avatar
zuraw
7.05.2018
Zgłoś do moderacji
2
1
Odpowiedz
avatar
hanns27
7.05.2018
Zgłoś do moderacji
0
1
Odpowiedz
Coś ci się to nie klei. LECH zamknął rok z 20 milionami plusu
LEGIA też zamknęła z 20 ale na minusie. 
avatar
Fajka13
7.05.2018
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
Słyszałem na mieście, że Legia obroni tytuł bo:
RESZTA MA PREZESÓW SKĄPCÓW, CENTUSIÓW i SKĄPIGROSZÓW i się boją odpadnięcia w eliminacjach do preeliminacji eliminacji LM z Bąkiem Pierdziszewo !
Czytaj całość