Sytuacja z 83. minuty meczu Jagiellonii Białystok z Legią Warszawa (0:0) wzbudza wiele kontrowersji. Przypomnijmy: przy linii bocznej Roman Bezjak brutalnie sfaulował Michała Pazdana, a następnie w nieparlamentarnych słowach odezwał się do reprezentanta Polski. Pojawiły się jednak sugestie, że Słoweniec opluł Pazdana, ale w powtórkach trudno to jednoznacznie stwierdzić.
Konrad Mazur, producent i wydawca ''Magazynu Ekstraklasy'', poinformował na Twitterze, że nie ma mowy o tym, żeby Słoweniec dopuścił się takiego czynu. Analizowano sytuację klatka po klatce.
Poszło w świat, że Bezjak opluł Pazdana. Dostaliśmy ten fragment w wysokiej rozdzielczości, przejrzeliśmy klatka po klatce i nie ma mowy o jakimkolwiek pluciu. Całe zajście przeanalizujemy dziś w Magazynie Ekstraklasy. Z kolei po końcowym gwizdku widok był taki: pic.twitter.com/Gh4bWn1Hut
— Konrad Mazur (@KonradMazur89) 7 maja 2018
Mimo wszystko napastnik Jagiellonii Białystok miał sporo szczęścia, że sędzia Tomasz Musiał dał mu tylko żółtą kartką. Wydaje się, że miał podstawy ku temu, żeby wyrzucić Słoweńca z boiska. Niewykluczone jednak, że nad zachowaniem Bezjaka pochyli się Komisja Ligi.
ZOBACZ WIDEO Michał Pazdan: Spodziewaliśmy się takiej Arki