Zawsze lepiej gra się z ekipą, która gra w piłkę - rozmowa z Konradem Cebula, piłkarzem Stali Stalowa Wola

Stal Stalowa Wola walczy o utrzymanie. Natomiast sobotni rywal Stalówki, Podbeskidzie, chciałoby awansować. W sobotę jednak na własnym obiekcie Górale muszą wygrać, aby spełnić swój cel. W przeciwnym wypadku pogrzebią swoje szanse na awans.

Kamil Górniak: Przed Stalą ciężki pojedynek z Podbeskidziem Bielsko-Biała. Na jaką zdobycz liczycie?

Konrad Cebula: Zapowiada się ciężki spotkanie. Podbeskidzie ma ostatnią okazję, aby włączyć się do walki o najwyższe cele. Jeśli nie wygrają z nami, to stracą tą szansę na awans. Najważniejsze jest wygrywać u siebie i nie przegrywać na wyjazdach, jednak do Bielska-Białej jedziemy po trzy punkty. Będziemy się starali rozstrzygnąć te zawody na swoją korzyść.

Ostatnio Stal zremisowała trzy potyczki z rzędu.

- Tak, zgadza się. Ostatnio przytrafiły nam się trzy remisy, no i był walkower za Kmitę Zabierzów. Mamy nadzieję, że teraz będzie inaczej i zwyciężymy.

W ostatnie serii gier Stal nie grała. Zapewne trochę odpoczęliście.

- Dokładnie. Odpoczęliśmy sobie trochę. Mieliśmy weekend wolny, ponieważ nie rozgrywaliśmy spotkania ligowego. Uważam, że zregenerowaliśmy się i będziemy w stanie powalczyć o całą pulę w sobotnich zawodach. Podbeskidzie będzie musiało atakować, ponieważ oni muszą wygrać, aby liczyć się jeszcze w stawce zespołów walczących o awans do ekstraklasy. Z tego więc powodu myślę, że będzie nam się lepiej grało.

Stalówka zawsze lepiej prezentowała się na boisku w potyczkach z drużynami z czołówki.

- Zawsze lepiej gra się z ekipą, która gra w piłkę a nie wykopuję jej. Te drużyny mają kulturę gry. Stal pokazała nie tylko na wiosnę, ale i w poprzedniej rundzie, że potrafi walczyć z tymi zespołami. Także uważam, że rozegramy dobry mecz.

Dobrym występom będzie zapewne sprzyjało boisko.

- Tam był ostatnio remont i chyba wymieniali murawie. Kiedyś było naprawdę bardzo dobre boisko i jeśli jest podobne to należy się tylko cieszyć z tego powodu. Na takiej płycie może rozgrywać spotkania.

Podbeskidzie wiosną nie gra zbyt rewelacyjnie.

- Powiem szczerze, że nie widziałem ich w żadnym meczu. Nie jestem w stanie nic powiedzieć na ten temat. Odprawę będziemy mieć w sobotę i dopiero wtedy coś więcej się dowiemy o naszym przeciwniku.

W ostatniej kolejce przegrali z Widzewem 3:0 nie grając dobrych zawodów.

- Widzew to bardzo dobra drużyna i na własnym boisku wygrywa praktycznie ze wszystkimi. Mnie ten wynik nie zdziwił. Dla mnie zespół z Łodzi jest murowanym kandydatem do awansu do ekstraklasy i u siebie będzie wszystkie pojedynki wygrywał.

Stal do potentatów na wyjazdach nie należy.

- W tej rundzie nie udało się nam zdobyć jeszcze kompletu oczek na obcym terenie. Zaliczyliśmy wpadkę na Dolcanie i będziemy się chcieli teraz zrehabilitować i zgarnąć w sobotę całą pulę.

No właśnie. Stalówka wiosną przegrała tylko raz, a w pozostałych konfrontacjach zdobywała punkty.

- No tak, to prawda. Zaznaczyć trzeba, że tą potyczkę w Ząbkach przegraliśmy na własne życzenie. Mogło być zawsze lepiej, ale nie można narzekać. Uważam, że w tej rundzie prezentujemy się nieźle. Musimy jednak w kolejnych meczach zdobywać punkty, aby zapewnić sobie utrzymanie w pierwszej lidze.

Strefa spadkowa nieco się oddaliła, jednak ta coraz bliżej jest znajdujący się w barażach GKS Katowice.

- To wszystko jest na razie jeszcze na styku. Pozostało do końca sezonu jeszcze sześć spotkań. Każdy zdobyty punkt będzie przybliżał nas do zachowania ligowego bytu bez konieczności rozgrywania tych pojedynków barażowych. Trzeba przyznać, że Katowice również grają wiosną bardzo dobrze i uważam, że zdobędą jeszcze kilka oczek. My musimy w każdej potyczce zagrać na 100 proc. Wiadomo jak wyglądają te baraże i koniecznie nie wolno dopuścić do nich. Chcemy jak najszybciej zapewnić sobie utrzymanie.

W środę czeka was także ciężka konfrontacja z GKS-em Jastrzębie, które ponownie strajkuje.

- Co jakiś czas dochodzą nas słuchy, że coś u nich nie tak. Wychodzą jednak na boisko i grają nieźle. To nie ma żadnego znaczenia.

Przed Stalą ciężkie pojedynki. Dwa kolejne mecz będą z GKS-em Katowice i GKS-em Jastrzębie. To będą niezwykle ważne zawody.

- Powiem może tak. Mamy bardzo dobry układ gier. Gramy u siebie z drużynami, z którymi bezpośrednio walczymy o utrzymanie. Dlatego nie jest źle. Trzeba jednak pamiętać, że Jastrzębie ma jeszcze walkower przed sobą, a między nami jest tylko jedno oczko różnicy. To będą kolejne potyczki o sześć punktów.

W ostatniej konfrontacji z Motorem po zdobytej bramce cofnęliście się do obrony i to gracze z Lublina przejęli inicjatywę i wyrównali. Po raz kolejny wyszło, że taka gra nie jest dobra, bo nie przynosi spodziewanych rezultatów.

- Początek tego spotkania mieliśmy naprawdę dobry. Szybko strzeliliśmy gola i przez kolejne minuty mieliśmy inicjatywę. Jednak po 25 minutach nie wiadomo czemu cofnęliśmy się do obrony i to Motor zaczął lepiej grać. Nie układały nam się akcje. Nie możemy tak robić w kolejnych pojedynkach. Musimy grać swoje. Nie mam pojęcia skąd się biorą te nasze cofnięcia. Oby to się już więcej nie powtórzyło.

Wychodzi więc na to, że receptą na zdobywanie punktów jest otwarta gra z rywalem.

- Dokładnie tak. Należy siąść na przeciwnika i wtedy są efekty. Szkoda, bo gdybyśmy teraz mieli te dwa oczka więcej, to w tabeli byłoby dużo lepiej. Mamy nadzieję, że nadrobimy to w kolejnym meczu.

Liczycie może na powtórkę zawodów z Koroną?

- Nie miałbym nic przeciwko temu.

Strzelił pan wtedy bramkę, przy dwóch pan asystował.

- Nie ważne kto strzela, kto asystuje. Najważniejsze, żebyśmy zdobywali punkty.

Źródło artykułu: