Robert Lewandowski grał, kobieta sędziowała, a irańska telewizja... cenzurowała przekaz

Getty Images / Thomas Starke / W Iranie ocenzurowano przekaz z meczu FC Koeln - Bayern, ponieważ sędziowała kobieta
Getty Images / Thomas Starke / W Iranie ocenzurowano przekaz z meczu FC Koeln - Bayern, ponieważ sędziowała kobieta

Jak donoszą dziennikarze przebywający na terytorium Iranu, tamtejsza telewizja ocenzurowała przekaz z meczu FC Koeln - Bayern Monachium. Wszystko przez to, że sędzią głównym tego spotkania była.... kobieta.

[tag=24044]

Bibiana Steinhaus[/tag] to największa gwiazda kobiecego, piłkarskiego arbitrażu na świecie. W swojej karierze poprowadziła już w kobiecym futbolu wszystko: finał Ligi Mistrzyń, finał mundialu, finał Igrzysk Olimpijskich. W końcu nadszedł moment, aby prowadzić mecze w najwyższej, męskiej klasie rozgrywkowej. Od tego sezonu "gwiżdże" więc w niemieckiej Bundeslidze.

Steinhaus oceny zbiera bardzo dobre, znana jest z "krótkiego" trzymania zawodników, nie pozwala sobie wchodzić na głowę. W ostatniej kolejce w Niemczech prowadziła mecz z udziałem Roberta Lewandowskiego: 1.FC Koeln - Bayern Monachium. Starcia bawarskiej ekipy mają rzecz jasna największy, światowy zasięg, docierają do większości krajów świata. I co ciekawe, widok pani sędzi na boisku w takim meczu nie odpowiadał irańskiej cenzurze.

Przekaz z meczu docierał więc do odbiorców irańskiej TV z kilkuminutowym opóźnieniem, a za każdym razem, gdy realizator w oryginalnej transmisji pokazywał Bibianę Steinhaus, Irańczycy przysłaniali ją obrazem trybun i kibiców. O sprawie poinformowała Natalie Amiri, korespondentka telewizji ARD z Iranu.

Kobiety w roli piłkarskich arbitrów to nie jest nic nowego. W Polsce najlepszą sędzią od lat pozostaje Monika Mularczyk ze Skierniewic. Aktualnie prowadzi mecze na szczycie w europejskich  kobiecych rozgrywkach, natomiast w Polsce - oprócz rzecz jasna meczów kobiecej ligi - spotkania na poziomie 2. ligi męskiej (trzeci poziom rozgrywkowy).

- To mój świadomy wybór, częściowo związany z urazami. W 2015 roku prowadziłam spotkanie w 2. lidze, po którym długo pauzowałam. Oczywiście nie tylko ten konkretny mecz spowodował, że miałam kontuzję. Moje problemy ze ścięgnami Achillesa są pamiątką po wcześniejszej przygodzie z lekkoatletyką, ale po meczu na Zniczu Pruszków pojawiły się przeciążenia, odezwały stany zwyrodnieniowe. Pół roku odpoczywałam od sędziowania. W pewnym momencie pojawiły się nawet myśli o końcu przygody z gwizdkiem, ale na szczęście udało mi się wyjść na prostą. Zastrzyki z czynnikami wzrostu, długa rehabilitacja i przede wszystkim przerwa spowodowały, że udało mi się wrócić do pełni formy. Faktem jest jednak, że prowadzenie zawodów na męskim szczeblu centralnym wiąże się z zupełnie innym bieganiem. Tempo meczu jest dużo wyższe - tłumaczyła nam jakiś czas temu pani sędzia.

Monika Mularczyk przed jednym z meczów w męskiej lidze.
Monika Mularczyk przed jednym z meczów w męskiej lidze.

Nie oznacza to jednak, że Mularczyk meczu w najwyższej męskiej lidze w Polsce nigdy nie poprowadzi. - Droga jest otwarta. Zarówno pod względem fizycznym jak i mentalnym jestem przygotowana do takiego wyzwania. Przecież jako kobieta nie mam taryfy ulgowej. Jestem w gronie sędziów Top Amator B, płeć nie ma tu znaczenia, zaliczam takie same egzaminy teoretyczne i biegowe jak mężczyźni - przyznała Mularczyk.

Kto chce sprawdzić, jak radzi sobie pani sędzia w męskiej lidze na szczeblu centralnym, w środę 9 maja będzie ku temu znakomita okazja. Pani Monika poprowadzi w Pruszkowie mecz 2. ligi Znicz Pruszków - Garbarnia Kraków. Początek spotkania o godzinie 19:00.

ZOBACZ WIDEO Bayern wygrał, Lewandowski trafił, ale trener na podziękowanie nie zasłużył [ZDJĘCIA ELEVEN SPORTS]

Źródło artykułu: