W przeciwieństwie do Realu Madryt, piłkarze Villarreal przed meczem stworzyli szpaler dla nowego mistrza, a szczególnie uhonorowali kończącego przygodę z Barceloną Andresa Iniestę. Trener Ernesto Valverde dokonał kilku zmian w podstawowej jedenastce, ale mimo to, jego podopieczni zagrali tak, jak na mistrzów przystało. Przynajmniej w I połowie i w samej końcówce meczu.
O swoich oskrzydlających akcjach w Borussii Dortmund przypomniał sobie Ousmane Dembele. Na początku spotkania Francuz przeprowadził kapitalny rajd zakończony celnym strzałem zza pola karnego. Sergio Asenjo odbił piłkę wprost pod nogi Philippe Coutinho, a ten wykorzystał sytuację i trafił na 1:0.
Później geniuszem znów wykazał się Iniesta. 33-latek kapitalnie wypuścił w uliczkę Lucasa Digne, który zaliczył asystę przy golu do pustej bramki Paulinho. Z kolei w samej końcówce pierwszej połowy, żywa legenda Barcelony, po cudownym lobie, wykreowała szansę Lionelowi Messiemu. Argentyńczyk tylko dołożył nogę i zdobył 34. gola w tym sezonie.
Po takich zagraniach od razu nasuwało się pytanie, czy Iniesta nie powinien jeszcze pozostać w stolicy Katalonii na przyszły sezon. Ostatecznie popularny "Don Andres" zagrał przez godzinę i, jak zwykle, otrzymał wielkie oklaski od kibiców.
Barcelona po mistrzowsku zagrała pierwszą połowę i to wystarczyło na pewne prowadzenie. Po zmianie stron nieco lepiej prezentowali się goście, którzy zdobyli honorową bramkę. Po strzale Pablo Fornalsa piłka odbiła się od Nicoli Sansone, co całkowicie zmyliło Jaspera Cillessena. Holenderski golkiper miał pretensje do arbitrów, ponieważ Włoch trafił po uderzeniu ręką.
Na ożywienie gospodarzy trzeba było czekać do samej końcówki, której bohaterem był Dembele. Kunsztem wykazał się Ivan Rakitić. Chorwat przeprowadził świetny rajd, minął dwóch rywali i wystawił piłkę do Dembele, który trafił do pustej bramki. Po chwili letni nabytek Barcelony przebiegł połowę boiska, a akcję zakończył precyzyjnym lobem. To właśnie dla takich akcji, jak przy pierwszym i ostatnim golu, "Duma Katalonii" wydała na 20-latka ponad 100 mln euro.
Barcelona jest o krok od tytułu niepokonanej w całym sezonie La Liga. Gracze Valverde w dotychczasowych 36 spotkaniach wygrali 27 razy i 9-krotnie remisowali. Jeśli nie przegrają również z Levante na wyjeździe i Realem Sociedad u siebie przejdą do historii Primera Division. Poprzednio w Hiszpanii taki wyczyn osiągnął Real Madryt, ale miało to miejsce w 1932 roku, kiedy to nie rozgrywano 38 spotkań w sezonie, a jedynie 18.
FC Barcelona - Villarreal CF 5:1 (3:0)
1:0 - Philippe Coutinho 11'
2:0 - Paulinho 16'
3:0 - Lionel Messi 45'
3:1 - Nicola Sansone 54'
4:1 - Ousmane Dembele 87'
5:1 - Ousmane Dembele 90+3'
Składy:
FC Barcelona: Jasper Cillessen - Nelson Semedo, Gerard Pique (81' Yerry Mina), Thomas Vermaelen, Lucas Digne - Paulinho, Sergio Busquets (65' Ivan Rakitić), Andres Iniesta (61' Luis Suarez) - Ousmane Dembele, Lionel Messi, Philippe Coutinho.
Villarreal CF: Sergio Asenjo - Mario Gaspar, Alvaro Gonzalez, Victor Ruiz, Jaume Costa - Manu Trigueros (57' Javi Fuego), Rodri Hernandez - Samu Castillejo, Pablo Fornals, Denis Czeryszew (46' Nicola Sansone) - Carlos Bacca (70' Enes Unal).
Żółte kartki: Victor Ruiz, Mario Gaspar (Villarreal).
Sędzia: Sanchez Martinez.
ZOBACZ WIDEO Polskie trio bezradne. Sampdoria Genua przegrała z US Sassuolo [ZDJĘCIA ELEVEN SPORTS]