Joachim Loew wybrał zawodników, którzy mają obronić dla Niemiec mistrzostwo świata. Największym zaskoczeniem wydaje się brak Mario Goetze z Borussii Dortmund, bohatera finału ostatniego mundialu w Brazylii. Ale to nie jedyna niespodzianka. Loew postawił w ataku na Nilsa Petersena z SC Freiburg, który nigdy nie zagrał w kadrze. Nie uwzględnił za to Sandro Wagnera z Bayernu Monachium.
Dla Wagnera był to bardzo bolesny cios. 30-letni napastnik dał temu wyraz na wtorkowym treningu Bayernu. Wychodząc na boisko, płakał. Musieli go pocieszać koledzy z drużyny, w tym Robert Lewandowski. Widzimy to na poniższych zdjęciach.
Abalado com a não convocação, Sandro Wagner não conteve as lágrimas no treino do FC Bayern München nesta manhã. pic.twitter.com/XDYttKZ3ZR
— Anpfiff (@DerAnpfiff) 15 maja 2018
Jak informuje "Bild", Wagnera starał się podnieść na duchu także trener Jupp Heynckes. - Nie potrafię tego zrozumieć. Gdyby to ode mnie zależało, byłbyś w kadrze, Sandro - mówił do Wagnera szkoleniowiec monachijczyków.
Napastnik w przerwie zimowej przeszedł z Hoffenheim do Bayernu. Był nominalnym zmiennikiem Lewandowskiego, ale Heynckes często stosował rotację. Niemiec strzelił w rundzie rewanżowej 8 goli w Bundeslidze, trafił także raz w Lidze Mistrzów. Jak widać, nie wystarczyło to do wyjazdu na MŚ.
- To nie była decyzja przeciwko Sandro. Udowodnił swoją klasę w naszym zespole. Wiem, co taka wiadomość wyzwala u piłkarzy. Jednak decyzje zawsze podejmuję dla dobra drużyny i końcowego sukcesu - tłumaczył pominięcie Wagnera Joachim Loew.
Sandro Wagner zagrał w reprezentacji Niemiec osiem spotkań (ostatnie - 27 marca br., przeciwko Brazylii), strzelił w nich pięć goli.
ZOBACZ WIDEO "Damy z siebie wszystko" #23. Nawałka musi skreślić 7 piłkarzy. "Odpadnie, któryś z młodych zawodników"