Był taki czas, gdy polscy kibice z Sebastianem Boenischem wiązali wielkie nadzieje. Debiutował w naszej reprezentacji za czasów Franciszka Smudy i nawet zagrał we wszystkich trzech meczach naszej kadry na Euro 2012. W drużynie narodowej rzadko jednak grał na miarę oczekiwań i z czasem przestał otrzymywać powołania.
Ostatnim klubem 31-letniego obrońcy było drugoligowe TSV 1860 Monachium. Spędził tam jeden sezon, wystąpił w czternastu spotkaniach i nagle zniknął. Ostatni mecz rozegrał 30 kwietnia ubiegłego roku, a potem został bez klubu. Teraz może wrócić do piłki i to w Lotto Ekstraklasie.
"Radio Kielce" informuje, że Boenischem interesuje się Korona Kielce. Na razie nie wiadomo, jak bardzo ten transfer jest realny. Kielczanie dużo ryzykują, bo trudno stwierdzić, w jakiej formie jest były reprezentant Polski.
Boenisch urodził się w Gliwicach, ale mając rok, przeprowadził się z rodzicami do Niemiec i tam spędził całą piłkarską karierę. Jako junior trafił do Schalke 04 Gelsenkirchen i w tym klubie debiutował w Bundeslidze. Potem grał jeszcze w Werderze Brema oraz Bayerze Leverkusen. Na koncie na mistrzostwo Europy U-21 z reprezentacją Niemiec.
ZOBACZ WIDEO VfL Wolfsburg bliżej pozostania w elicie. Efektowna bramka Brekalo [ZDJĘCIA ELEVEN SPORTS]