Od pierwszych minut w meczu ze Śląskiem Wrocław wystąpił Luis Henriquez. Przed pojedynkiem były spore obawy związane z grą tego piłkarza, gdyż cierpiał on na lekki uraz. Sam zawodnik zdecydował się na to, by pojawić się na boisku. - Trener pytał mnie, czy mogę zagrać, bo miałem lekką kontuzję. Powiedziałem, że mogę zagrać. Wyszło to dla mnie dobrze. Lech zdobył trzy punkty - mówił po meczu Henriquez.
Potyczka ze Śląskiem miała wielkie znaczenie dla Lechitów. Musieli oni wygrać, aby nie tracić dystansu do prowadzącej czołówki. - Teraz mamy drugą pozycję w tabeli, więc to dla nas dobrze. W ciężkim meczu zdobyliśmy trzy punkty. Każdy z nas mówił przed spotkaniem, że wygramy i tak się stało - dodał Panamczyk.
Zadowolony ze zwycięstwa był także Robert Lewandowski, napastnik reprezentacji Polski, który jako pierwszy wpisał się na listę strzelców w sobotnim pojedynku. - Cieszy nas to zwycięstwo, te jednobramkowe remisy dały nam się już we znaki, bo traciliśmy punkty. Mam nadzieję, że teraz będziemy już grać tak do końca i szczególnie nie będziemy tracić bramek i sami będziemy zdobywać przynajmniej jednego gola - stwierdził młody snajper.
Mimo że Lechowi Poznań ostatnio nie wiodło się, a Lewandowski na krótki okres się zablokował i nie mógł trafić do siatki rywala, to i tak jest on pilne obserwowany przez skautów zachodnich klubów. Nie inaczej było i w sobotę. - Na każdym meczu ktoś mnie obserwuje, trzeba grać najlepiej jak tylko można - wyjaśnił Lewandowski. Jak sam przyznaje nie przejmuje się on już tym, że ciągle jego gra jest analizowana przez wysłanników europejskich klubów.
Lech Poznań przed potyczką z beniaminkiem z Wrocławia zremisował trzy mecze w ekstraklasie. Teraz Kolejorz w końcu się przełamał i w dalszym ciągu ma duże szanse na mistrzowski tytuł. - Może to zwycięstwo w Remes Pucharze Polski dało nam tą wiarę, że potrafimy i przypomnieliśmy sobie jak wygrywa się mecze. Dobrze, że pokonaliśmy zespół Śląska Wrocław. Wydaje mi się, że to będzie taki ważniejszy moment. Zostały już ostatnie mecze, gdzie nie możemy sobie pozwolić na remisy - zakończył Lewandowski.