Przez ostatnie 22 lata Arsene Wenger pracował w Arsenalu, prowadząc londyński klub do trzech mistrzostw Anglii i siedmiu Pucharów Anglii. W drugiej połowie kwietnia Francuz wydał oficjalne oświadczenie, w którym poinformował o rozstaniu z Kanonierami.
Od tego momentu 68-latka łączyło się z kilkoma klubami. "Daily Mirror" informowało o astronomicznej propozycji z Chin gwarantującej Wengerowi ponad 24 mln funtów za sezon, z kolei "Daily Mail" dowiedziało się, że ofertę Francuzowi złożyło Paris Saint-Germain. Właściciel PSG widziałby Wengera w roli dyrektora generalnego francuskiego giganta.
Najnowsze spekulacje mówią o możliwym związku byłego menedżera Arsenalu z Realem Madryt, z którego w tym tygodniu odszedł Zinedine Zidane. Wenger jest faworytem kilku bukmacherów do objęcia trenerskich sterów w zespole Królewskich.
Tymczasem sam zainteresowany nadal myśli o swojej zawodowej przyszłości. Wenger nie wie jeszcze, czy będzie kontynuował karierę szkoleniową. Kluczową decyzję ma podjąć w ciągu najbliższych dwóch tygodni.
- Czy nadal chcę być trenerem? Na to pytanie odpowiem w ciągu najbliższych 15 dni. Nadal mam chęci, by realizować się w roli szkoleniowca. Czy wciąż mam jednak ochotę na podjęcie szalonego wyzwania? Tego nie wiem. To praca, która wymaga całkowitego zaangażowania - stwierdza Wenger we francuskim programie telewizyjnym "Telefoot".
Z tonu wypowiedzi Francuza można wyczuć, że bardzo kusi go pozostanie przy futbolu. - Bardzo tęsknię za byciem trenerem. Trudno żyć bez adrenaliny, która jest częścią pracy szkoleniowca. Brakuje mi też możliwości wpływania na mecz i emocjonalnego przeżywania tej pięknej gry z innymi osobami - dodaje Wenger.
Jedno jest pewne: Francuz, jeśli będzie kontynuował pracę przy piłce nożnej, na pewno nie poprowadzi klubu z Premier League.
ZOBACZ WIDEO MŚ 2018. Paweł Janas: Najlepsze kluby zgłoszą się po Adama Nawałkę