Mundial 2018: Polska - Chile: Momenty były, ale do szczęścia daleko

PAP / Jakub Kaczmarczyk / Na zdjęciu: Robert Lewandowski i Karol Linetty
PAP / Jakub Kaczmarczyk / Na zdjęciu: Robert Lewandowski i Karol Linetty

Polska zremisowała z Chile 2:2 w najważniejszym sprawdzianie przed mistrzostwami świata. W naszej grze było kilka porywających momentów, ale też było sporo dziecinnych błędów.

Gdyby Polska grała podczas mundialu tak jak przez część pierwszej połowy poznańskiego meczu, o wyjście z grupy moglibyśmy być spokojni. Gdyby grała tak jak w drugiej połowie, należałoby rzucić ręcznik i zrezygnować z wyjazdu na mundial.

Stara piłkarska prawda mówi jednak, by nie wyciągać przedwczesnych wniosków ze sparingów przed wielkimi turniejami. Oczywiście dla Adama Nawałki mecz z reprezentacją Chile był ostatnią okazją do przetestowania różnych przymusowych wariantów. I to w tym spotkaniu było najistotniejsze.

Przede wszystkim kibice zastanawiali się, jak wypadnie na środku obrony
Jan Bednarek. Zawodnik Southampton zagrał całe spotkanie i radził sobie - w zastępstwie kontuzjowanego Kamila Glika - bardzo przyzwoicie. Już na początku miał dwie udane interwencje w defensywie, dwa razy próbował, bez powodzenia, dalekich przerzutów. Ale pokazał, że szuka ciekawych wariantów.

Polacy po słabszych 20 minutach zaczęli coraz odważniej atakować i w ciągu kilku minut stworzyli sobie kilka bardzo dobrych okazji. Po raz kolejny skorzystaliśmy z tradycyjnej polskiej broni czyli szybkiego ataku. Bliski zaskoczenia bramkarza rywali był Grzegorz Krychowiak, jednak strzelił obok słupka, a chwilę po nim Karol Linetty. Ten drugi jest zawodnikiem o tyle ważnym, że prawdopodobnie będzie piłkarzem pierwszego wyboru po tym jak z kadry wypadł Krzysztof Mączyński.

Kilka razy naszym zawodnikom zabrakło dokładności w ostatniej fazie akcji. Ale pokazali, że chwila rozluźnienia w szeregach rywala i potrafmy być bardzo groźni. Bardzo dobrym sygnałem jest świetna dyspozycja Kuby Błaszczykowskiego, którego forma po kontuzji miała być wielką niewiadomą. Były kapitan kadry wykonał kilka świetnych rajdów i co ważne, nie cofał nogi. To był stary dobry Kuba ze swoich złotych czasów.

W końcu Robert Lewandowski uznał, że zakończy polskie "męczarnie" i przepięknym strzałem z 20 metrów pokonał Gabriela Ariasa. To 53. bramka "Lewego" w kadrze, który w historycznym rankingu najlepszych "biało-czerwonych" strzelców ściga się już sam ze sobą.

Kilka minut później po podaniu Kamila Grosickiego trafił Piotr Zieliński, który ma szanse stać się objawieniem podczas mundialu. Warto dodać, że przy obu zdobytych bramkach spory udział miał Grzegorz Krychowiak. To zawodnik, od którego wiele w naszej grze zależy, a który jest po kolejnym słabym sezonie. Dlatego ten mecz może być dla niego kluczowy. Na szczęście, zagrał bardzo dobrze.

ZOBACZ WIDEO Mundial 2018. Adam Nawałka skomentował sytuację Glika. "Mamy przygotowany inny wariant"

Niestety, po raz kolejny się potwierdziło, że Polacy po zdobywaniu szczytów wpadają z łatwością w depresje. W 39. minucie tuż obok słupka strzelił Nicolas Castillo, a za chwilę Diego Valdes wykorzystał świetne dośrodkowanie Angelo Sagala i strzelił głową kontaktowego gola.

W drugiej połowie Nawałka zmienił w polu Karola Linettego na Arkadiusza Milika i Łukasza Piszczka na Thiago Cionka. A więc spróbował ustawienia z dwoma napastnikami oraz z trójką środkowych obrońców. Ale ten eksperyment udał się, mówiąc dyplomatycznie, średnio. Chilijczycy ukarali nas wyrównującą bramką. Zresztą przez 20 minut drugiej połowy mieli sporą przewagę, co może być powodem do obaw dla Nawałki. Bo trzeba pamiętać, że przyjechali tu bez największych gwiazd, a więc składem dla większości naszych kibiców anonimowym. Nawałka zobaczył też, że Polacy słabo radzą sobie mając tylko dwóch pomocników w środku, dlatego  czasem, by odzyskać równowagę, wpuścił na boisko Jacka Góralskiego.

Zresztą niemal cała druga połowa była w wykonaniu "biało-czerwonych" gorzej niż zła. Można to usprawiedliwić tym, że zawodnicy, mając na uwadze kontuzję Kamila Glika, woleli się oszczędzać. Ale to już tylko oni wiedzą.

Polska - Chile 2:2 (2:1)
1:0 Lewandowski 30'
2:0 Zieliński 34'
2:1 Valdes 38'
2:2 Albornoz 56'

Składy drużyn
Polska: Szczęsny (46. Fabiański) - Piszczek (46. Cionek), Bednarek, Pazdan, Rybus (73. Bereszyński) - Krychowiak, Linetty (46. Milik) - Błaszczykowski, Zieliński, Grosicki (67. Góralski) - Lewandowski (74. Teodorczyk).

Chile: Arias - Diaz, Roco, Maripan, Vegas (35. Albornoz) - Sagal (82. Bizama), Reyes, Martinez (68. Araos) - Valdes, Castillo (87. Cuevas), Fernandes.

Sędzia: Paolo Mazzoleni (Włochy)

Żółta kartka: Vegas (Chile)

Widzów: 41216

Komentarze (79)
avatar
Pyoter92
9.06.2018
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
W sumie dobrze, że błędy w obronie przytrafiły się w meczu towarzyskim aniżeli grupowym na MS. Szkoda nie wykorzystanej szansy Milika na 3:2, powinien lepiej sie zachować. 
avatar
Claudia_
9.06.2018
Zgłoś do moderacji
2
0
Odpowiedz
Tak przeglądam te komentarze i nadziwić się nie mogę.
Większość naprawdę nie ogarnia, że mecze towarzyskie nie mają praktycznie żadnego odzwierciedlenia w tym, na czym faktycznie stoi drużyna?
Czytaj całość
re3rb66
9.06.2018
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
,,A tam sprawozdawca grzmi:
– Nasi mają więcej z gry!
Zdanie to nic nie oznacza,
Naszych leją w rytmie cza-cza,
Przez plac jadą jak po stole
I ładują Polsce gole.
Ale po co ronić łzy?
Nasi mają
Czytaj całość
re3rb66
9.06.2018
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
Pan Milik prezentuje stabilną formę, tradycyjnie 100/100. Z zachowania po akcji wynika, że ma najsilniejszą psychikę z całej drużyny i zasługuje na koszulkę z napisem: ,,Polacy, nic się nie sta Czytaj całość
donex
9.06.2018
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
janusze znawdzy atakują.