Nagła śmierć niemieckiego trenera. Zmarł w trakcie urlopu

W wieku 76 lat zmarł Wolf Werner, który prowadził m.in. drugą drużynę Bayernu Monachium. Dramat rozegrał się w trakcie wakacji nad Morzem Północnym.

Robert Czykiel
Robert Czykiel
Wolf Werner Facebook / Na zdjęciu: Wolf Werner
Do tragedii doszło w piątek 29 czerwca. Wolf Werner przebywał na urlopie w jednej z miejscowości nad Morzem Północnym. W pewnym momencie źle się poczuł. W ciężkim stanie przewieziono go do szpitala w Kilonii. Niedługo potem zmarł, co było konsekwencją pęknięcia tętniaka aorty.

Nagła śmierć 76-letniego trenera poruszyła kluby, w których pracował. Zaczynał jako asystent w Borussii M'gladbach, a potem został pierwszym trenerem. Na początku lat 90 został szkoleniowcem drużyny rezerw Bayernu Monachium. Prowadził także drugi zespół Werdera Brema. Ostatnio był menedżerem Fortuny Duesseldorf, gdzie pełnię tę funkcję w latach 2007-2014.

- Wraz z odejściem Wernera, Fortuna straciła jedną z najważniejszych osobistości. Był wielkim profesjonalistą i wspaniałym człowiekiem, który zawsze dbał o swój klub. Wiele mu zawdzięczamy, a przede wszystkim przyczynił się do naszego powrotu do Bundesligi - mówi poruszony dyrektor generalny klubu z Duesseldorfu Robert Schaefer.

Co ciekawe, Werner urodził się w 1942 roku w Kaliszu, który wówczas był okupowany przez III Rzeszę. W młodości sam był piłkarzem, ale wielkiej kariery nie zrobił. Występował w CfR Hardt oraz TuRa Brema.

Już uciekasz? Sprawdź jeszcze to:
×
Sport na ×