Informacja o tragicznej śmierci Juraja Halenara na Słowacji zrzuciła w cień trwające mistrzostwa świata. W sobotę odnaleziono ciało mężczyzny około 300 metrów od słynnej dyskoteki w Bratysławie. Wcześniej natomiast bliscy zgłosili zaginięcie 35-letniego piłkarza. Jak się potem okazało, to jego zwłoki znalazła policja.
Na razie wiadomo, że Halenar popełnił samobójstwo. Słowacki napastnik podciął sobie żyły. Policja zleciła jeszcze sekcję zwłok i w międzyczasie będzie ustalać, co skłoniło mężczyznę do odebrania sobie życia.
Tragiczna śmierć wstrząsnęła Słowacją. Kilka lat temu Halenar był jednym z czołowych napastników w kraju. Profesjonalną karierę zaczynał w Interze Bratysława. Potem przeniósł się do Artmedii Bratysława, z którą awansował do Ligi Mistrzów.
Kibice do dzisiaj pamiętają jego wyczyn w trzeciej rundzie kwalifikacji. Słowak wówczas strzelił hat-tricka w starciu z Celtikiem Glasgow. Po trzech latach odszedł do Slovana Bratysława, a od 2015 roku co chwilę zmieniał kluby. Rozegrał także trzy mecze w reprezentacji swojego kraju. Co ciekawe, w 2016 roku był na testach w Ruchu Chorzów.