Jarosław Niezgoda po zabiegu kardiologicznym: Wiem, że w Legii na mnie czekają
Jarosław Niezgoda musiał przejść zabieg kardiologiczny. Powodem był zespół Wolfa-Parkinsona-White'a (WPW). Napastnik Legii Warszawa czuje się dobrze, z optymizmem patrzy w przyszłość. - Wiem, że w klubie na mnie czekają - mówi piłkarz.
- Nigdy wcześniej EKG nie wykazywało żadnych problemów. Tym razem lekarz zobaczył, że coś jest nie tak, uznał, że potrzebne są szczegółowe badania: echo serca, 24 godziny chodziłem z holterem. Diagnozowano mnie przez trzy dni. Usłyszałem, że gdybym nie był sportowcem, w ogóle by tego nie ruszano - mówi Jarosław Niezgoda w rozmowie z Izą Koprowiak z "Przeglądu Sportowego".
Podczas trwającego niecałą godzinę zabiegu piłkarz był przytomny i świadomy. - Miałem tylko miejscowe znieczulenie. Lekarze przedostali się przez pachwinę do tętnicy, do której wpuścili elektrodę i dotarli do serca. Trochę bolało, ale przede wszystkim było to nieprzyjemne, dziwne - opowiada piłkarz.
- Jest małe zagrożenie, że wada może powrócić, ale to zdarza się w 5 procentach przypadków. Najważniejsze, że zabieg się udał. Teraz muszę być cierpliwy, mogę normalnie chodzić, ale większy wysiłek jest na razie zakazany - dodaje Niezgoda.
Piłkarz do treningów ma wrócić za kilka tygodni. Na razie przechodzi rehabilitację po kontuzji pleców i pobiera... lekcje języka angielskiego. Niedługo ma rozpocząć ćwiczenia statyczne. Polak czuje wsparcie klubu, wie, że w Legii na niego czekają. - Na pewno jestem w lepszej sytuacji niż przed rokiem, kiedy musiałem udowadniać, co potrafię. Teraz wiem, że w tym zespole jest dla mnie miejsce, że na mnie czekają. Zobaczymy, jaki plan będzie miał trener Klafurić - podkreśla.
ZOBACZ WIDEO Tomasz Listkiewicz: Nie możemy odmówić sprawdzenia sytuacji przez VAR. To wierutna bzdura!