Jarosław Niezgoda po zabiegu kardiologicznym: Wiem, że w Legii na mnie czekają

Newspix / Łukasz Delmanowicz/EDYTOR.net / Na zdjęciu: Jarosław Niezgoda
Newspix / Łukasz Delmanowicz/EDYTOR.net / Na zdjęciu: Jarosław Niezgoda

Jarosław Niezgoda musiał przejść zabieg kardiologiczny. Powodem był zespół Wolfa-Parkinsona-White'a (WPW). Napastnik Legii Warszawa czuje się dobrze, z optymizmem patrzy w przyszłość. - Wiem, że w klubie na mnie czekają - mówi piłkarz.

Pod koniec czerwca przedstawiciele Legii Warszawa poinformowali, że usunięcie wady wymaga przeprowadzenia zabiegu kardiologicznego. Sztab medyczny Legii nie chciał ryzykować pogorszenia się stanu zdrowia napastnika.

- Nigdy wcześniej EKG nie wykazywało żadnych problemów. Tym razem lekarz zobaczył, że coś jest nie tak, uznał, że potrzebne są szczegółowe badania: echo serca, 24 godziny chodziłem z holterem. Diagnozowano mnie przez trzy dni. Usłyszałem, że gdybym nie był sportowcem, w ogóle by tego nie ruszano - mówi Jarosław Niezgoda w rozmowie z Izą Koprowiak z "Przeglądu Sportowego".

Podczas trwającego niecałą godzinę zabiegu piłkarz był przytomny i świadomy. - Miałem tylko miejscowe znieczulenie. Lekarze przedostali się przez pachwinę do tętnicy, do której wpuścili elektrodę i dotarli do serca. Trochę bolało, ale przede wszystkim było to nieprzyjemne, dziwne - opowiada piłkarz.

- Jest małe zagrożenie, że wada może powrócić, ale to zdarza się w 5 procentach przypadków. Najważniejsze, że zabieg się udał. Teraz muszę być cierpliwy, mogę normalnie chodzić, ale większy wysiłek jest na razie zakazany - dodaje Niezgoda.

Piłkarz do treningów ma wrócić za kilka tygodni. Na razie przechodzi rehabilitację po kontuzji pleców i pobiera... lekcje języka angielskiego. Niedługo ma rozpocząć ćwiczenia statyczne. Polak czuje wsparcie klubu, wie, że w Legii na niego czekają. - Na pewno jestem w lepszej sytuacji niż przed rokiem, kiedy musiałem udowadniać, co potrafię. Teraz wiem, że w tym zespole jest dla mnie miejsce, że na mnie czekają. Zobaczymy, jaki plan będzie miał trener Klafurić - podkreśla.

ZOBACZ WIDEO Tomasz Listkiewicz: Nie możemy odmówić sprawdzenia sytuacji przez VAR. To wierutna bzdura!

Źródło artykułu: