Lechia nie straci skrzydeł przed meczem w Białymstoku

WP SportoweFakty / Agnieszka Skórowska / Na zdjęciu: Lukas Haraslin
WP SportoweFakty / Agnieszka Skórowska / Na zdjęciu: Lukas Haraslin

W ostatnim czasie Sławomir Peszko i Lukas Haraslin byli jednymi z najjaśniejszych postaci w Lechii Gdańsk. Obaj są gotowi na mecz w Białymstoku, choć jeszcze niedawno nie było to takie pewne.

Po nieudanych dla reprezentacji Polski mistrzostwach świata, Sławomir Peszko wrócił do treningów w Lechii Gdańsk. Sam piłkarz jest do dyspozycji trenera. - Jak najbardziej jestem gotowy do gry. Dziesięć dni nie wpłynęło negatywnie na moją formę. Jestem ósmy dzień w grupie i każdego dnia staram się jak najwięcej nadrobić. To, czy zagram będzie decyzją trenera, ale jestem do dyspozycji i jadę na mecz - powiedział Peszko.

W sparingu z Asterasem Tripolis, uraz doznał natomiast Lukas Haraslin, który został ostro potraktowany przez jednego z greckich piłkarzy. Na szczęście dla Lechii, skończyło się na strachu. - Jestem do gry. Po sparingu odpocząłem dwa dni, noga jest w porządku i nie czuję bólu, który odsuwałby mnie od meczów i treningów - zdeklarował Słowak.

Sytuacja kadrowa gdańszczan wygląda więc nieźle. Tylko trzej piłkarze nie będą mogli zagrać w piątek z powodu kontuzji. - Rafał Wolski jest bliski powrotu i włączenia się do treningu. Będzie przechodził kontrolne badania, które mogą pozwolić mu na pełen trening. Na drobne urazy narzekają Steven Vitoria i Tomasz Makowski - wyjaśnił trener Piotr Stokowiec.

Do szerokiej kadry włączeni zostali juniorzy, którzy coraz mocniej napierają na starszych kolegów. - Większa liczba osób w sztabie umożliwia skupienie się na młodych zawodnikach, a oni tego potrzebują, bo wielu z nich nie zagrało nawet kilku spotkań na poziomie seniorskim. Widzimy w nich potencjał. Ci, co sprawdzili minuty, które dostali w meczach sparingowych to widzą. Oni pokazywali się jako część zespołu oraz indywidualne. Cieszą nas bramki Żukowskiego i Macierzyńskiego, czy też Sopoćki - podkreślił asystent trenera, Łukasz Smolarow. - To, że ktoś jest młody nie znaczy, że będziemy robić coś na publiczkę. Jak ktoś zasłuży, to metryka nie jest wyznacznikiem. Funkcjonuje Pro Junior System, w Polsce będą mistrzostwa świata U-20 i to dodatkowe bodźce do puszczania młodzieży - dodał Piotr Stokowiec.

Na inaugurację, klub z Gdańska pojedzie do Białegostoku na mecz z Jagiellonią. - Gramy z drużyną, która za bardzo nie zmieniła składu. Jagiellonia to wicemistrz Polski, drużyna wymagająca pod każdym względem, której podstawą do sukcesów jest obrona. Jedziemy tam z odpowiednim nastawieniem i chcemy sprawić niespodzianka sobie i kibicom. Pierwsze mecze są niewiadome dla wszystkich, tak jak i to spotkanie. My jedziemy ze swoim planem, skupieni na tym by go realizować - podsumował trener Lechii.

ZOBACZ WIDEO Problemy triumfatorki juniorskiego Wimbledonu przed turniejem. Świątek: "W Polsce nie ma warunków"

Komentarze (0)