- Nie będzie rewolucji. Będzie ewolucja i postawię na ludzi, których darzę zaufaniem - tak, nieco tajemniczo, odpowiedział Luis Enrique podczas oficjalnej prezentacji jego osoby jako selekcjonera.
48-latek z Gijon zastąpił na tym stanowisku Fernando Hierro, który odpadł z Hiszpanią w 1/8 finału MŚ (porażka po karnych z Rosją). Z kolei Hierro, tuż przed mundialem, musiał zastąpić Julena Lopeteguiego. Ostatniego z wymienionych prezes hiszpańskiej federacji zwolnił przed samą inauguracją mistrzostw, ponieważ w tajemnicy przed nim zgodził się zostać nowym szkoleniowcem Realu Madryt.
Jak na zwolnienie Lopeteguiego zapatruje się sam Enrique? - Nie chciałbym komentować całej sytuacji. To już przeszłość. Skupmy się na przyszłości - stwierdził.
Wielu obserwatorów zastanawia się, czy z nowym selekcjonerem na ławce, Hiszpania będzie grała tak jak za czasów Enrique Barcelona, z którą zdobył dwa mistrzostwa Hiszpanii, trzy Puchary Króla i raz wygrał Ligę Mistrzów. Po przyjściu do klubu 48-letni trener nieco zmienił styl drużyny, co dało świetny efekt.
- Styl gry można zmienić bez rewolucji. Potrafiłem dokonać tego w Barcelonie. W kadrze najważniejszy będzie zespół i poprawa gry pod względem taktycznym. Chcę współpracować z zawodnikami. Wsłuchiwać się w to, co mają do powiedzenia i wyciągać wnioski - zaznaczył Enrique, który dodał od razu, że nie rozmawiał jeszcze z piłkarzami jako selekcjoner.
- Chciałbym również podziękować prezesowi i zarządowi za zaufanie, jakim mnie obdarzono. Jestem podekscytowany tym, że mogę stawić czoła wyzwaniu jakim jest prowadzenie hiszpańskiej reprezentacji - powiedział na koniec prezentacji nowy selekcjoner.
Pierwszymi zadaniami dla Enrique będzie zapewne jak najlepszy występ w Lidze Narodów, zakwalifikowanie się do Euro 2020 i później walka o zwycięstwo w piłkarskim czempionacie.
ZOBACZ WIDEO Sektor Gości 84. Rafał Fronia: Upór Mackiewicza stawia go za wzór, ale ja w życiu bym tego nie zrobił