W pierwszym meczu Górnik Zabrze wygrał 1:0 i w Kiszyniowie bronił minimalną zaliczkę. Jednak już w 7. minucie Zaria Balti odrobiła straty i choć Górnik przeważał, to nie potrafił znaleźć sposobu na defensywnie grającego rywala. Mołdawianie nie dopuszczali polskiego zespołu do sytuacji strzeleckich. Dopiero w 85. minucie Górnik strzelił gola, który dał awans.
Styl gry zabrzan pozostawiał wiele do życzenia, ale zrealizowali oni założony cel, jakim było wywalczenie przepustki do gry w II rundzie eliminacji Ligi Europy. - Chcemy kibicom zadedykować awans. Mecz był dobrym widowiskiem, prowadzonym w szybkim tempie. Zarówno my, jak i gospodarze od początku nie kalkulowaliśmy. Cieszę się, że młodzi chłopcy wytrzymali presję i ciśnienie - powiedział trener Górnika, Marcin Brosz.
Zaria zagrała zupełnie inaczej niż w Zabrzu. Tam skupiła się na defensywie, a w Mołdawii starała się narzucić swój styl gry. Dzięki szybko strzelonej bramce gospodarze kontrolowali mecz. Mieli dużą motywację, gdyż grali o budżet na kolejny sezon. - Widzieliśmy inny zespół niż w Zabrzu. Gospodarze byli bardzo zmotywowani i dążyli o zwycięstwo - stwierdził Brosz.
ZOBACZ WIDEO Cristiano Ronaldo może tylko zyskać na transferze? "Imponuje tym, że chce się sprawdzić w kolejnej lidze"
Górnik dopiero w niedzielę rozpocznie rozgrywki Ekstraklasy. W pierwszym meczu zmierzy się z Koroną Kielce. - Widać po naszym zespole brak gier, ale nadrabialiśmy to walecznością i zaangażowaniem. Zdawaliśmy sobie sprawę jak trudno się gra przed sezonem, niż będąc w rytmie meczowym. Przygotowywaliśmy się zarówno pod Ekstraklasę, jak i rozgrywki pucharowe - dodał trener Górnika.
W II rundzie eliminacji Ligi Europy zabrzanie zmierzą się ze słowackim AS Trencin. Pierwszy mecz rozegrany zostanie 26 lipca.
A zaraz potem trener Górnika: Zaria zagrała zupełnie inaczej niż w Zabrzu. Tam skupiła się na defensywie, a w Czytaj całość