W ostatnich tygodniach włoskie media spekulowały, że chcące przerwać dominację Juventusu Napoli wzmocni atak Karimem Benzemą albo Edinsonem Cavanim. Na szczęście dla Arkadiusza Milika ani Urugwajczyk, ani Francuz nie trafią na San Paolo i wszystko wskazuje na to, że w nadchodzącym sezonie to Polak będzie pierwszą strzelbą wicemistrzów Włoch. Aurelio De Laurentiis wykluczył też sprowadzenie Angela Di Marii.
- To kompletna nieprawda, że staramy się o Benzemę i Di Marię. Chcę młodych piłkarzy. Dlaczego, z całym szacunkiem dla Benzemy i Di Marii, miałbym kupować dwóch starych zawodników? Żeby zadowolić kibiców? Szanuję ich, ale niech dadzą nam pracować - stwierdził właściciel Napoli w rozmowie z "Radio Kiss Kiss".
- Jeśli chodzi o Cavaniego, to zarabia dwadzieścia milionów euro za dziesięć miesięcy gry - nie sądzę, by na koniec kariery chciał zrezygnować z połowy pensji - dodał De Laurentiis.
Milik jest zawodnikiem Napoli od sierpnia 2016 roku. Neapolitańczycy zapłacili za niego Ajaksowi Amsterdam aż 32 mln euro, co oznacza, że Polak jest drugim najdroższym piłkarzem w historii klubu - więcej, bo 39 mln euro, kosztował tylko Gonzalo Higuain.
Na San Paolo wiązano z Milikiem spore nadzieje, ale w dwóch poprzednich sezonach nie mógł zaprezentować pełni umiejętności, bo z powodu kontuzji kolan pauzował przez blisko rok. Do tej pory wystąpił w 40 meczach Napoli, w których strzelił 14 goli.
ZOBACZ WIDEO Ambitne plany Igi Świątek. "Chciałabym wygrać wszystkie Wielkie Szlemy"