Bilety za piątkę i dziesiątkę, czyli tajemnica dwóch zwycięstw Cracovii została rozwiązana

Zdjęcie okładkowe artykułu:
zdjęcie autora artykułu

Cracovia Kraków wygrała drugi z rzędu mecz na własnym stadionie. Po zwycięstwie nad Polonią Warszawa 1:0, teraz Pasy rozprawiły się z innym zespołem z czołówki - GKS-em Bełchatów. Zwycięstwo nad wyżej notowanymi rywalami nie byłoby możliwe bez wsparcia kibiców Cracovii, którzy po raz drugi z rzędu dopingowali swoich pupili przez pełne dziewięćdziesiąt minut. - Jeszcze nigdy w tak krótkiej karierze trenerskiej nie przeżyłem czegoś takiego - podsumował doping fanów Cracovii trener Artur Płatek.

W tym artykule dowiesz się o:

Zapełniamy stadion - pod takim szyldem reklamowane są spotkania Cracovii w Krakowie. Jeszcze przed sobotnim meczem z GKS Bełchatów, można było znaleźć plakaty nawiązujące do kolejnego spotkania Pasów - tym razem z Górnikiem Zabrze.

- Na tak dużą liczbę kibiców na stadionie z pewnością miała decyzja o obniżeniu cen biletów. To był taki ukłon zarządu w kierunku fanów - powiedział strzelec złotej bramki w spotkaniu z GKS-em Piotr Polczak i dodał: - Kibice byli naszym dwunastym zawodnikiem. Dopingowali nas przez całe dziewięćdziesiąt minut. Chciałbym im podziękować za wsparcie.

Z Polczakiem zgadza się inny wyróżniający się zawodnik sobotniego spotkania, Dariusz Pawlusiński. - Dla takiej publiczności warto grać i zostawiać zdrowie na boisku. Zrobimy wszystko co w naszej mocy, żeby utrzymać dla nich ekstraklasę - przyznał Pawlusiński.

Po zejściu z boiska za czerwoną kartkę Łukasza Derbicha właśnie wsparcie kibiców okazało się tym bodźcem, który tchnął w Cracovię jeszcze większego ducha walki. - Chwała im za to, że przyszli na stadion i dopingowali nas ze wszystkich sił. W meczu z Polonią Warszawa atmosfera również była wspaniała. Mam nadzieje, że tak będzie już na każdym kolejnym spotkaniu - powiedział Derbich.

Mimo że Pasy grały w osłabieniu przez praktycznie całą drugą połowę, to zdaniem Pawła Sasina, w ogóle nie można było tego odczuć na murawie właśnie ze względu na fanatyczny doping kibiców gospodarzy. - Kibice byli naszym 12-stym zawodnikiem. Trzeba im pogratulować za tak wspaniałą postawę. Było ich bardzo głośno słychać. Taki doping zawsze pomaga, my to wszystko słyszymy na boisku - zakończył Sasin.

Źródło artykułu: