Klopp chce stawiać na młodych piłkarzy z Liverpoolu: To miasto ma wystarczającą populację aby ułożyć własną drużynę

Getty Images / Laurence Griffiths / Na zdjęciu: Juergen Klopp
Getty Images / Laurence Griffiths / Na zdjęciu: Juergen Klopp

- Ile ludzi mieszka w Liverpoolu? 500 tysięcy? W Islandii 300 tysięcy. Mamy więc wystarczającą populację aby stworzyć własny zespół - opowiada Juergen Klopp. Niemiec uważa iż przy wyborze piłkarzy powinien kierować się akcentem podopiecznych.

Oprócz znakomitych wyników sportowych i udanych podbojach na rynku, fani "The Reds" mają jeszcze jeden powód do euforii. Mowa o polityce wprowadzania miejscowych chłopaków do drużyny. Niemiecki trener oraz jego sztab dbają o to aby podtrzymać "lokalność" klubu z Anfield. Kiedyś prym wiedli w północnej Anglii tacy piłkarze jak Steven Gerrard czy Jamie Carragher. Obecnie jest to przede wszystkim Trent Alexander-Arnold.

Nastolatek po ledwie jednym sezonie regularnej gry w seniorskiej piłce otrzymał nawet powołanie do reprezentacji "Trzech Lwów" na mistrzostwa świata w Rosji. Przykład Arnolda udowodnił iż warto stawiać na młodych chłopaków stąd. Następnym wychowankiem, który przechodzi przez wszystkie szczeble juniorskich zespołów oraz powoli otrzymuje swoją szanse w pierwszej drużynie jest Curtis Jones.

- Jeśli mam dwóch zawodników o takiej samej jakości, ale jeden z nich mówi odpowiednim angielskim a drugi "scousem" (odmiana akcentu używanego w Liverpoolu i okolicach - przyp. red.) to wybieram chłopaka stąd. Taki powinien być Liverpool FC - komentuje formę Jonesa podczas touru po USA szkoleniowiec drużyny Juergen Klopp.

17-letni piłkarz imponuje swoją grą podczas przedsezonowego touru po USA: - Co o tym sądzę? Ja po prostu kocham to, że możemy stawiać na swoich - opowiada Klopp, który dodaje: - Zobaczymy co stanie się z Curtisem. Przed nim wciąż długa droga ale jak na razie moje wrażenie jest bardzo pozytywne. Lecz oczywiście im więcej tym lepiej. Nie zamykamy się na dwóch, trzech nazwiskach.

Świetnym przykładem na potwierdzenie tej tezy jest postać Kamila Grabary. Polak może nie pochodzi z Liverpoolu ani nie mówi "scousem", ale i tak rozpoczął w pierwszym składzie sparing przeciwko Manchesterowi United (4:1), który odbył się z nocy czasu polskiego w soboty na niedzielę.

Następną szansą na sprawdzenie młodych piłkarzy "The Reds" jest mecz towarzyski przeciwko włoskiemu Napoli, który zostanie rozegrany 4. sierpnia o godz. 19.

ZOBACZ WIDEO Demolka! Girona FC nie miała litości dla Melbourne City [ZDJĘCIA ELEVEN SPORTS]

Źródło artykułu: