Ivan Djurdjević: Zagraliśmy bardzo słaby mecz

WP SportoweFakty / Jakub Piasecki / Na zdjęciu: Ivan Djurdjević
WP SportoweFakty / Jakub Piasecki / Na zdjęciu: Ivan Djurdjević

Lech Poznań, pokonując 1:0 (0:0) Śląsk Wrocław, odniósł swoje trzecie zwycięstwo w tym sezonie Lotto Ekstraklasy. Ivan Djurdjević nie krył swojego zadowolenia z wyniku, ale nie z gry.

Były kapitan Kolejorza, który w tym sezonie debiutuje jako pierwszy szkoleniowiec, miał bardzo wiele uwag do swojej drużyny na pomeczowej konferencji prasowej. - W trakcie takiego spotkania zawsze jest wiele emocji. Jak dotąd nie wygraliśmy w ogóle na Stadionie Wrocław i wiedzieliśmy, że czeka nas nie lada zadanie. Ponadto dwa i pół dnia temu graliśmy dwugodzinny mecz w Lidze Europy i nie ma co ukrywać, że to zmęczenie mogło się pojawić - komentował.

- Graliśmy bardzo słaby mecz. Nie mieliśmy żadnej kontroli nad wydarzeniami boiskowymi. Stwarzaliśmy tylko pojedyncze akcje. W drugiej części chcieliśmy grać nieco wyżej, ale również nie przyniosło to pożądanego skutku - dodał.

- Najgorzej rozegraliśmy pierwszy kwadrans po wyjściu z szatni, gdy Śląsk przyparł nas do muru. Niemniej mieliśmy jeden atut - obronę. Ktoś powiedział, że ta linia defensywna w zeszłym sezonie grałaby w rezerwach, lecz w niedzielę funkcjonowała idealnie - przyznał.

Serb ocenił również Kamila Jóźwiaka, który wszedł z ławki rezerwowych i walnie przyczynił się do końcowego triumfu poznaniaków. - Nie wiem, kiedy Kamil będzie jeszcze w pełni gotowy do gry. To jest bardzo młody zawodnik i czeka na swoją szansę. Swoim wejściem pokazał, że jako rezerwowy może dać coś więcej, bo przecież zaliczył asystę przy bramce Pedro Tiby.

Tadeusz Pawłowski z kolei pochwalił swój zespół, pomimo miernego końcowego efektu. - Taka porażka boli. Zasłużyliśmy bowiem co najmniej na jeden punkt. Nie chodzi mi nawet o nieuznane bramki. Zostawiliśmy dużo zdrowia na boisku i zagraliśmy dobre spotkanie, za które drużyna nie została nagrodzona. Dziękuję za 90 minut walki i pracujemy dalej. Jest przed nami jeszcze bardzo wiele do zrobienia. My nie mamy "samochodów" za 1,5 miliona euro, tylko troszeczkę tańszych i musimy brać to pod uwagę.

ZOBACZ WIDEO Drony kluczowe przy wyprawie Andrzeja Bargiela na K2. Dostarczyły leki i zapomnianą kamerę

Źródło artykułu: