Arka zawodzi, ale Smółka zachowuje spokój. "Bramki przyjdą, znam wartość moich piłkarzy"

W trzech pierwszych meczach sezonu Arka Gdynia oddała tylko pięć uderzeń w światło bramki rywala i nie strzeliła ani jednego gola. - Znam wartość moich piłkarzy i wiem, w jakim kierunku chcemy iść. Uspokajam, że bramki przyjdą - mówi Zbigniew Smółka.

Maciej Kmita
Maciej Kmita
Zbigniew Smółka PAP / Stanisław Rozpędzik / Na zdjęciu: Zbigniew Smółka
Arka Zbigniewa Smółki miała grać ofensywny i przyjemny dla oka futbol, tymczasem w meczach z Wisłą Kraków (0:0), Jagiellonią Białystok (0:2) i Cracovią (0:0) gdynianie cierpieli na boisku, a wraz z nimi katusze przeżywali siedzący na trybunach kibice i telewidzowie.

Mocną stroną Arki miał być atak pozycyjny, tymczasem nie widać, by w tym elemencie gry żółto-niebiescy robili postęp. Najbliżej strzelenia gola gdynianie byli w poniedziałkowym meczu z Cracovią po stałych fragmentach gry, ale za pierwszym razem Aleksandar Kolew ostemplował poprzeczkę bramki Macieja Gostomskiego, a za drugim razem słupek.

Po trzech kolejkach Arka ma na koncie tylko dwa punkty i znajduje się tuż nad strefą spadkową z bilansem bramkowym 0:2. Po pokonaniu Legii Warszawa w meczu o Superpuchar Polski (3:2) gdynianie mogli liczyć na lepszą inaugurację rozgrywek ligowych.

- Nie zdobyliśmy jeszcze w lidze bramki, ale uspokajam swój zespół, że te bramki przyjdą. Cieszy mnie to, że w dwóch wyjazdach do Krakowa nie straciliśmy gola, ale po domowym meczu z Jagiellonią mieliśmy do siebie pretensje, bo naszym kibicom należy się więcej radości - mówi trener Smółka.

ZOBACZ WIDEO: Show Sergio Aguero. Tarcza Wspólnoty dla Manchesteru City [ZDJĘCIA ELEVEN SPORTS]

Arka nie tylko nie zdobywa bramek, ale nie widać, by realizowała wizję gry szkoleniowca. Ten apeluje o cierpliwość. - Mamy nowy zespół i zdaję sobie sprawę z tego, że przed nami wiele pracy. Nie wszystko w piłce przychodzi łatwo. Skupiamy się na pracy.

W spotkaniu z Wisła Arka nie oddała ani jednego uderzenia w światło bramki rywala, a w pojedynkach z Jagiellonią (3) i Cracovią (2) wykonała łącznie raptem pięć takich strzałów.

- Musimy nauczyć się dochodzić do sytuacji. Gdyby chodziło o liczbę oddanych strzałów, to poleciłbym uderzenia z połowy, ale nie o to chodzi w piłce - tłumaczy Smółka i dodaje: - Zdaję sobie sprawę z tego, jak to wygląda, ale Arka jest w przebudowie i nikt nie deklarował wysokich celów. Znam wartość swoich piłkarzy i wiem, w jakim kierunku chcemy iść. Skłonność do pośpiechu i krytyki to cechy, które mamy wszyscy. Spokój, praca, uczciwość.

Czy Arka Gdynia utrzyma się w Lotto Ekstraklasie?

zagłosuj, jeśli chcesz zobaczyć wyniki

Już uciekasz? Sprawdź jeszcze to:
×
Sport na ×