Mama dziewczynki nie została wpuszczona na mecz w Tychach. Prezes klubu reaguje

Newspix / Łukasz Sobala / Press Focus / Na zdjęciu: Grzegorz Bednarski, prezes GKS Tychy
Newspix / Łukasz Sobala / Press Focus / Na zdjęciu: Grzegorz Bednarski, prezes GKS Tychy

Mała Lenka napisała list do prezesa GKS Tychy. Poskarżyła się, że jej mama nie została wpuszczona na mecz z Chrobrym Głogów. Prezes posypał głowę popiołem.

Do prezesa klubu GKS Tychy przyszedł list od małej dziewczynki. Lenka poskarżyła się, że podczas meczu z Chrobrym Głogów czekała razem z tatą na trybunie na mamę, ale się nie doczekała.

Pochodząca z Goczałkowic mała Lenka zapewnia, że jej mama miała wykupiony bilet a mimo to nie weszła na mecz. Dziewczynka mocno to przeżyła.

"Byłam w Tychach na stadionie na meczu z Chrobrym z moim tatusiem. Na stadionie czekałam na mamusię, której długo nie widziałam i bardzo tęskniłam (...) Pan i pani (ochrona - red.) mamusi na stadion nie wpuścili, a ja nie wiem czemu".

Grzegorz Bednarski, prezes klubu z Tych, zareagował błyskawicznie i odpisał dziewczynce. Jak się okazało, też nie bardzo wie, dlaczego doszło do zaistniałej sytuacji. "Droga Leno! Dziękuje za Twój list i wszystkie zawarte w nim uwagi. Jesteś niezwykle odważną i inteligentną dziewczynką. Cieszę się, że zadałaś sobie tyle trudu i postanowiłaś wyjaśnić sytuację do jakiej doszło w meczu z Chrobrym Głogów".

Oczywiście to jednak nie wszystko. Prezes zaprosił dziewczynkę na najbliższy mecz z Bruk-Betem Termaliką Nieciecza. Dziewczynka ma wyprowadzać piłkarzy na murawę, a także dostać upominki. Na trybunie będą na nią czekali rodzice. Rodzice prawdopodobnie przyjmą zaproszenie, ponieważ rzecznik klubu Krzysztof Trzosek już rozmawiał z ojcem Lenki.

- Niestety nie wiemy jak doszło do  tej sytuacji, gdyż mama dziewczynki nie zareklamowała biletu. Nie wiemy czy bilet był bilet był źle wydrukowany czy był jakiś inny powód. Co nie zmienia faktu, że od razu wysłaliśmy odpowiedź pocztą - mówi w rozmowie z WP SportoweFakty Trzosek.

ZOBACZ WIDEO: Wyjątkowe narty Andrzeja Bargiela. "Dodawały mi otuchy"
[color=#000000]

[/color]

Komentarze (6)
avatar
Jarek Witkowski
11.08.2018
Zgłoś do moderacji
1
0
Odpowiedz
być może mama chciała wnieść na stadion butelkę wody mineralnej. Takie idiotyzmy się zdarzają na zawodach sportowych. Dla kilku groszy wolą zniechęcić tego komu się chciało ruszyć tyłek na zawo Czytaj całość
avatar
wojtek7127
9.08.2018
Zgłoś do moderacji
2
2
Odpowiedz
To jeszcze ktos naszych podworkowych kopaczy oglada???Co za obciach. 
avatar
thyrtvyska
9.08.2018
Zgłoś do moderacji
8
0
Odpowiedz
...bo na naszych stadionach tylko bluzgające bydło nigdy nie ma problemów z wejściem, wchodzi z drzwiami bez biletu, z kilogramami rac, resztę trzepie się i sprawdza jak potencjalnych przestępc Czytaj całość