Kolejna kompromitacja polskich klubów w europejskich pucharach stała się faktem. W czwartek Legia Warszawa podejmowała Football 1991 Dudelange. Luksemburczycy byli skazywani na porażkę, ale na ich tle to mistrz Polski wyglądał, jakby w jego składzie grali zawodnicy, którzy na co dzień łączą grę z pracą. Podopieczni Aleksandara Vukovicia przegrali 1:2 i są bliscy odpadnięcia w III rundzie eliminacji do Ligi Europy.
Niespodziewany sukces Dudelange odbił się szerokim echem w luksemburskich mediach. Dziennikarze są zachwyceni postawą swoich piłkarzy. "Wielki wyczyn Dudelange w Warszawie" - pisze w swojej pomeczowej relacji "L'Essentiel".
- F91 zaliczył świetny występ w czwartkowy wieczór w pierwszym meczu trzeciej rundy eliminacji do Ligi Europy, Dudelange wygrało w Warszawie 2:1. Piłkarze z Luksemburga byli dobrze zorganizowani, wzajemnie się wspierali i wykazali się dużym talentem - dodaje gazeta.
"Niespodzianka F91 w Warszawie" - czytamy w tytule relacji w gazecie "Tageblatt". Następnie mamy krótkie podsumowanie meczu na Łazienkowskiej.
- Co za występ! W trzeciej rundzie eliminacji do LE Dudelange zasłużenie wygrało z mistrzami Polski 2:1. Papierowym faworytem był zespół Chrisa Philippsa, który w środku pola nie był w stanie nic zrobić na tle agresywnych przeciwników. Dominik Stolz był zaangażowany w obie bramki i to on był bohaterem spotkania - pisze gazeta.
"Mega niespodzianka Dudelange w Warszawie" - tytułuje swoją relację "Le Quotidien". Także dziennikarze tej gazety nie spodziewali się, że ich reprezentant jest w stanie ograć na wyjeździe mistrza Polski.
- Niesamowity wieczór dla zawodników Dino Toppmoellera. F91 pisze nową kartę historii, pokonując bardzo mocną i renomowaną Legię Warszawa. W mediach mówiono wprost, że będzie to starcie żelaznego garnka z glinianą doniczką. Pomimo niekoniecznie niesprawiedliwych prognoz (w końcu obie drużyny dzielą miliony euro), to właśnie Dudelange przeważało na terenie rywala. W Warszawie nie tylko wynik był dobry, ale jeszcze lepsza była gra. Kto mógłby się tego spodziewać? - czytamy w "Le Quotidien".
ZOBACZ WIDEO "Taka stara i o tyle rekord pobiła!" Rozbrajająca Iga Baumgart w finale